Gdy pracujesz nad głosem, dążysz do zrealizowania postawionych przed sobą zadań i celów- nie zawsze jest kolorowo. Są chwile, gdy wcale nie masz ochoty na to, by ćwiczyć, są takie momenty, gdy zaczynasz ćwiczyć niekoniecznie z uśmiechem na ustach. Ja również.
Na mroźne dni, by utrzymać ciepło. By wzmocnić odporność i nie dopuścić do rozwoju infekcji – wprowadź do swojego zimowe menu ten pyszny napój o zdrowotnych właściwościach.
Gdy narząd głosu choruje, to właśnie cisza okazuje się być najlepszym lekarstwem. Jest to jednak czas niełatwy, bo zakaz wydobywania dźwięków nie tylko utrudnia życie rodzinne i zawodowe, ale uniemożliwia pełną autoekspresję. Zostajemy odcięci od możliwości wyrażania siebie, swoich uczuć i myśli poprzez dźwięk. Zaczynamy funkcjonować zupełnie inaczej niż dotychczas. I choć możemy odczuwać złość, to spójrzmy na ten okres zdrowienia jako czas, w którym możemy zyskać cenne doświadczenie.
Bywa, że nasz głos brzmi ostro, sucho, apodyktycznie. Możemy nie uświadamiać sobie tego, że brakuje w nim ciepła i życzliwości. Niekiedy nasze nawyki głosowe lub dźwięki, które wynosimy z rodzinnego domu sprawiają, że tak właśnie brzmimy. Gdy do tego dodamy pośpiech, brak czasu, zagonienie i stres, nietrudno o utratę szczerej życzliwości nie tylko w głosie, ale i w codziennym życiu.
„(…) ludzi nauczono wystrzegać się błędów. Stają się niezdecydowani, pełni lęku, przerażeni tym, że mogliby zrobić coś źle, i tkwią w miejscu. Nie potrafią się ruszyć, bo coś złego może się wydarzyć. Stają jak kamienie, tracą możliwość ruchu. Popełniaj tyle błędów, ile to możliwe, pamiętając tylko o jednym: nie popełniaj dwa razy tego samego błędu. A będziesz wzrastać”. OSHO
Czy aby na pewno? Czy Twój głos brzmi groźnie, ostro? Brakuje mu ciepłej nuty miłości, spokoju i radości? Może ochładza Twoje stosunki z rozmówcami, rodziną, słuchaczami zamiast Cię do nich zbliżać? Odkryj w sobie wewnętrzne światło, które ociepli Twoje wnętrze i które inni usłyszą w Twoim głosie.
Ile razy odsuwasz od siebie wykonanie zadania? Może Twoja lista rzeczy do zrobienia pęka w szwach, a Ty czujesz coraz większy smutek, irytację, bezsilność? Ile razy przekładasz na „kiedyś” rozpoczęcie ćwiczeń, dbanie o formę, zmianę nawyków. Ile razy uciekasz od swoich marzeń, bo wymagają od Ciebie trochę zaangażowania?
Pasja – to ona nadaje naszemu życiu wyjątkowy kolor, sprawia, że chce się żyć, tańczyć, śpiewać i skakać. Dodaje sił, gdy ich braknie, uspokaja, gdy dopada nas stres. Pozwala nam wyrażać siebie i kiedy oddajemy się jej bez reszty – nasza życiowa energia płynie swobodnie, a my czujemy, że mamy wszystko.
Często powtarzam, że praca głosem łączy w sobie wysiłek sportowca i artysty. Z jednej strony, gdy mówimy, śpiewamy – dzielimy się emocjami, malujemy świat dźwiękiem, tworzymy rzeczywistość, a jednocześnie nasze ciało, mięśnie wykonują powtarzalny wysiłek pochłaniający ogrom energii, który uświadamiamy sobie boleśnie po ciężkim, wymagającym dniu, gdy padamy z nóg, albo gdy nagle tracimy głos.
Edmund Jacobson – lekarz, praktyk, naukowiec, pracownik laboratorium fizjologi klinicznej Uniwersytetu w Chicago oparł swoją metodę nie tylko na obserwacjach laboratoryjnych, ale także na obserwacji zachowań osób zdrowych i swoich pacjentów. Stworzył system ćwiczeń, które prowadzą do stanu relaksacji – braku skurczu mięśni. Jest on łatwy do opanowania w stosunkowo niedługim czasie. W treningu tym uczymy się wyodrębniania informacji, wrażeń, sygnałów ciała, które świadczą o istniejącym w ciele naprężeniu. Musimy najpierw nauczyć się jak to jest, gdy ciało/mięsień jest w stanie napięcia, aby móc je rozluźnić i poczuć, jak to jest, gdy usuniemy napięcie.
Stres to największy wróg – potrafi odebrać nam głos lub go bezpowrotnie zniszczyć. Napięcie w ciele, które kumuluje się w ciągu całego życia i z którym nie potrafimy sobie poradzić prowadzi do chorób krtani i niedyspozycji głosu. Im więcej ciężaru nosimy w ciele, tym trudniej o spokojny, głęboki oddech i dobre, zdrowe brzmienie. Z takim ładunkiem niełatwo jest wydobyć ze swojej krtani piękne, czyste i silne dźwięki. Trudno też o rozwijanie możliwości głosu, gdy głowa nie radzi sobie z myślami, a ciało pozostaje w napięciu.
Ten tydzień to czas nieco intensywniejszych ćwiczeń, dzięki którym opanujesz bardzo cenną umiejętność – odprężania ciała, która po regularnych ćwiczeniach stanie się Twoim nawykiem. Oznacza to, że jeśli wykonasz odpowiednią liczbę powtórzeń, Twoje ciało samo odpowie odprężeniem napiętych mięśni już na samą chęć czy myśl o tym. Brzmi jak czary, ale to czysta fizjologia.
Inne spojrzenie na medytację. Zobacz, że wszystko co robisz, może być medytacją. Nie musisz tylko siedzieć w bezruchu, by medytować. Możesz oddawać się kontemplacji w każdej chwili swojego życia.
Nasz mózg pracuje nieustannie. Gdy tylko chcemy wyciszyć pędzące myśli, pojawia się problem. Myśli jakby więcej i głośniej je w swojej głowie słyszymy. Dlatego siedzenie w ciszy, z którym większość z nas kojarzy medytację, jest zadaniem trudnym i niewykonalnym bez odpowiedniego przygotowania.
W tym tygodniu zapraszamy do podjęcia wspólnego wyzwania – medytacji. Wyłączenia się na chwilę i odczucia, jak krótkie „przerywniki” w naszej codziennej rutynie potrafią zmienić nasze spostrzeganie, uczą dystansu do życia i mogą poprawić nasze zdrowie.
Dołącz do wakacyjnej zabawy – śpiewaj z nami i wykorzystaj muzykę jako darmowy środek terapeutyczny. Przygotuj swoją listę utworów ratunkowych. Wydrukuj naszą listę lub wykorzystaj ulubione aplikacje muzyczne.
Głos, podobnie jak oddech, to wyjątkowe narzędzie, które mamy zawsze przy sobie. Możemy z niego korzystać także w chwilach trudnych, by przywrócić ciału równowagę i odprężyć umysł. Nic tak szybko nie poprawia nastroju, niż poddanie się melodii i wyśpiewanie słów ulubionej piosenki i na całe gardło.
W tym tygodniu zachęcamy do śpiewania i zażywania większej dawki muzyki w codziennym życiu – podczas wakacyjnych dni i także wtedy, gdy pędzimy do pracy czy wykonujemy rutynowe czynności domowe.
Weź swoje życie pod lupę. Zastanów się, co możesz zrobić, by poprawić jego jakość. Co zmienić, by odczuwać więcej spokoju i radości
W tym tygodniu, w naszej akcji wakacyjnego luzu odpoczywamy.
Ile się da, kiedy się da. Ładujemy wewnętrzne akumulatory. Odpoczywając, nie robiąc nic i śpiąc tyle, ile potrzebuje ciało. Zachęcamy także do tego, by przyjrzeć się dniom i pozbyć się z nich tego, co pochłania naszą energię, zabiera cenny czas regeneracji.
Ćwiczenie na ten wakacyjny tydzień może okazać się trudne, jeśli na naszej twarzy uśmiech już dawno nie gościł – zwłaszcza, gdy częściej napinamy mięśnie w złości, wskutek zmęczenia czy rozdrażnienia. Małymi krokami, codziennie zacznijmy przypominać sobie, jak to jest, gdy twarz promienieje radością. A Ci, którym uśmiech nie sprawia problemów – niech zarażą nim innych.
W tym tygodniu przed Tobą tylko jedno tylko zadanie. Z pozoru łatwe, ale jego wykonywanie może przysporzyć Ci trochę trudności.
W tym tygodniu, do głębokiego oddechu, dodajemy kolejny element – uśmiech.
Uważna obecność, życie tu i teraz, doświadczanie chwili, obserwowanie odczuć ciała – bez oceniania, krytykowania. Rzadko kto zawraca sobie tym głowę. Tysiące innych spraw czeka na załatwienie właśnie dziś. Gdzie czas na to, by przyglądać się sobie? Skąd wiedzieć, jak to robić? I kiedy?
Wypróbuj każde z podanych ćwiczeń. Wybierz do dalszej praktyki jedno lub wszystkie, którym poświęcisz czas w tym tygodniu. Ćwicz z radością i entuzjazmem. Przygotuj się na nowe odczucia w ciele, obserwuj swoje myśli.
Kolejny wakacyjny tydzień niech będzie okazją do pogłębienia oddechu. Na co dzień nie zastanawiamy się nad tym, jak oddychamy. A żyjemy tak, jak oddychamy i oddychamy w rytmie naszego życia. Gdy dni pędzą jeden po drugim, brak w nich czasu na refleksję, odpoczynek i spokój – oddech staje się płytki, chaotyczny.
Idź powoli. Krocz wolniej niż zwykle. Inaczej wykonuj codzienne czynności. Może dostrzeżesz w nich coś, co umyka Twojej uwadze. Może usłyszysz nowe dźwięki w Twoim otoczeniu, zauważysz nowe obrazy, zagłębisz się w szczegóły. Może w ciele poczujesz coś innego, usłyszysz swoje myśli.
Jedno z najprostszych ćwiczeń, które wprowadza nas w stan odprężenia i wyciszenia. Potrzebujesz jedynie spokoju. Odłączenia się na kilka chwil od świata zewnętrznego, rozpraszaczy uwagi (telefon, tablet, hałas itp.) i zwrócenia się ku sobie.
Zaczynamy od najłatwiejszych zadań. Małych kroków w Twoim codziennym planie dnia. Nie wymagają specjalnego przygotowania. Potrzebne są Twoje chęci i wytrwałość. Decyzja, by przez najbliższe dni poświęcić sobie uwagę i zrobić coś inaczej niż zwykle.
Niektórzy z nas jeszcze na nie czekają, inni już gorączkowo pakują walizki, a część już cieszy się chwilami wakacyjnej beztroski. Wszyscy potrzebujemy odpoczynku. Czasu na regenerację, odpoczynek od rutyny. I tego potrzebuje krtań, gdy intensywnie pracujemy głosem.
Pozytywne afirmacje i duża dawka dobrej energii dla tych, którzy potrzebują wzmocnienia – na dzień dobry. Bo każdy dzień to dobry dzień.
Natura od zawsze nas wspiera, jeśli tylko rozsądnie potrafimy wykorzystać to, co nam daje. W przypadku wielu problemów zdrowotnych nie zawsze musimy sięgać po silne leki na receptę, ale zacząć możemy od łagodnego wzmocnienia wewnętrznych sił naszego organizmu.
Praca głosem to nie tylko mówienie i śpiewanie w pozycji stojącej, w ruchu. Dla części osób, to praca przez kilka godzin dziennie podczas np. prowadzenia rozmów telefonicznych czy spotkań z klientami. By uniknąć przeciążenia krtani i negatywnych skutków siedzenia – trzeba zadbać o właściwą pozycję siedzącą, jej częste zmiany, robienie przerw w pracy.
Mała aktywność fizyczna i przebywanie przez większość dnia w pozycji siedzącej nie jest tym, co lubi nasza krtań. Gdy dzień spędzamy bez ruchu, większego zaangażowania mięśni, niż tylko podczas codziennych czynności, możemy odczuć, jak bardzo cierpi nasze ciało i jak to odbija się na głosie.
Twarz – wyraża tak wiele. Innym razem potrafi powstrzymać emocje przed ich ujawnieniem. Mięśnie twarzy są bardzo mocno zaangażowane w wydobywanie głosu. To między innymi dzięki nim: artykułujemy dźwięki, formujemy głoski, wyrazy, nadajemy im kolor i kształt.
Klimatyzacja szkodzi Twojej krtani, ale nie pozostajesz bezbronny. Możesz zadbać o to, by minimalizować jej negatywny wpływ na Twój głos – sprawdź jak.
Gdy wiosenne słońce ogrzewa nas coraz cieplejszymi promieniami, nadchodzą letnie upały – chętniej i częściej korzystamy korzystamy z klimatyzacji. Obecna jest już niemal wszędzie: w samochodzie, miejscach pracy, sklepach, domach, środkach komunikacji. Pomaga nam znieść wysokie temperatury, ale negatywnie wpływa na nasz głos. Osoby, które pracują głosem zawodowo, muszą mieć świadomość, jakie problemy wiążą się z jej używaniem i jak im zapobiegać.
Cztery proste ćwiczenia, które z łatwością wykonasz podczas porannej toalety. Wzmacniają mięśnie i przygotowują trakt głosowy, by Twój głos brzmiał lepiej, a wydobywanie dźwięków nie bolało.
Kwas hialuronowy od jakiegoś czasu podbija rynki kosmetyczne. Nawilża, wypełnia, wspomaga naszą skórę. Nie wszyscy wiedzą jednak o jego zastosowaniu w laryngologii, w terapii głosu oraz o tym, że jest jednym z ważnych składników naszego ciała. Jest obecny także w fałdach głosowych, gdzie pełni ważną funkcję.
Picie wody to nawyk, zdrowy, jeden z najlepszych dla Twojej krtani. Jeśli pracujesz głosem, śpiewasz, albo często masz dni wypełnione rozmowami od rana do wieczora – musisz pić wodę, jeśli nie chcesz stracić głosu.
Gdy pracujesz głosem, śpiewasz – bez wody ani rusz. Jak samochód potrzebuje paliwa, tak Twoja krtań wymaga odpowiedniego nawodnienia, by mogła pracować bezpiecznie i najlepiej, jak potrafi. Odpowiednie nawodnienie nadal stanowi problem dla wielu osób, które używają głosu w codziennej pracy zawodowej oraz dla części tych, którzy występują na scenie.
Gdy pracujesz głosem, gdy śpiewasz, występujesz – w sezonie alergicznym musisz wyjątkowo zatroszczyć się o swój głos.
Wodnisty katar, kaszel, kichanie, łzawiące oczy, zapchany nos, chrypka utrudniająca mówienie, zmiany w głosie, które odbierają pewność. Piękna wiosenna aura ma też niestety drugą, mniej przyjazną twarz. To okres pylenia roślin, który dla alergików bywa czasem trudnym. Jeśli chorujesz na pyłkowicę, a jednocześnie zawodowo pracujesz głosem lub często przemawiasz, występujesz – możesz doświadczyć w tym czasie wielu trudności. .
Odruchowo sięgamy po telefony, smartfony, gdy budzi nas budzik, gdy usłyszymy dźwięk powiadomienia o nowych wiadomościach, lajkach, komentarzach lub wzywa nas praca, z którą łączy nas „silna” więź.
Zatapiamy się w zewnętrznym świecie już od pierwszych chwil. Jeszcze zanim wstaniemy, nasze myśli biegną ku przyszłości, planujemy kolejne działania, zaczynamy się zamartwiać. A gdyby tak przerwać ten automatyczny ciąg?
Wiosną świat budzi się do życia. Poziom naszej energii rośnie, chce się żyć, tańczyć i śpiewać. Zwróć jednak uwagę na to, że bywają dni lub dłuższe okresy, gdy nie chce się nic, Twój nastrój znacznie się pogarsza i nawet kolorowy świat za oknem nie jest w stanie wywołać uśmiechu na Twojej twarzy.
Zestaw prostych ćwiczeń, które pobudzają i wykorzystują energię. Skutkiem ich regularnego wykonywania jest nie tylko większy poziom energii, ale także lepsze samopoczucie, poprawa stanu zdrowotnego czy wzmocnienie ciała.
Energia – nazywana różnie – bywa siłą witalną, chi, qi, praną. Jest, choć jej nie widzimy, to jednak odczuwamy. Najłatwiej jej brak, gdy wyczerpane zasoby wprost ścinają nas z nóg i kładą do łóżka.
Oddychamy płytko, szybko, byle jak. Przez stres, napięcie, pośpiech, zmęczenie, ale także wskutek tego, że dużą część dnia spędzamy w pozycji siedzącej. Niech jednak te przyczyny nie staną się dla nas wymówką. Korzystajmy z okazji, chwili przerwy, by pogłębić oddech, zmieniać swoje nawyki. Umiejętność głębszego oddychania, uaktywnienie aparatu oddechowego są niezbędne do prawidłowego emitowania dźwięków. A gdy wykorzystamy w ćwiczeniach wyobraźnię i dodatkowe dźwięki, praca ta stanie się przyjemniejsza i przyniesie także dodatkowe korzyści. Przekonajcie się na własnej skórze.
Zbyt często wyciągamy błędne wnioski, upraszczamy, uogólniamy i twierdzimy, że inni mają lepiej, mają więcej talentu, lepszą technikę, że innym jest łatwiej, inni potrafią, a to z nami coś jest nie tak. Zazdrościmy tego, czego nie odnajdujemy w sobie. Widzimy jedynie to, co zewnętrzne i nie wiemy, jaką cenę inni płacą za to, co widzą nasze oczy.
Pracujesz nad swoim głosem, masz już efekty, które Cię cieszą, albo zawodowo go wykorzystujesz, mówisz, śpiewasz, masz dobrą techniczną bazę lub po prostu radzisz sobie bez większego przygotowania. A jednak są takie dni, kiedy brzmienie Twojego głosu negatywnie zaskakuje.
Ćwiczenia głosu to praca nad zmianą nawyków. Docieranie do tego, co powinno być naturalne. Wymaga czasu, wytrwałości, Twojej systematycznej pracy. Bo „samo się nie zrobi”. Codzienna gimnastyka staje się rytuałem, ale uważajmy, by nie popaść w rutynę.
Wydobywanie dźwięków to rzecz tak naturalna i swobodna. Gdyby nie stres, pośpiech, codzienny bieg – nie mielibyśmy z tym większych problemów. Nasz styl życia potrafi zmienić silny, pełny i bogaty, zdrowy głos w słaby i drżący. Nasze błędy i zaniedbania powodują, że głos traci nie tylko siłę, ale także nie możemy na nim polegać – krtań zaczyna chorować, coraz częściej pojawia się głosowa niedyspozycja. Nie tego chcemy, gdy śpiewamy, występujemy czy czeka nas kolejna ważna prezentacja.
Znacie to powiedzenie i przypuszczam, że w dorosłym, dojrzałym życiu stosujecie się do zasad dobrego wychowania. Od czasu do czasu, w domowym zaciszu, warto złamać ten zakaz i wystawić język, by odkryć, jak wiele przestrzeni mieści się w naszym głosie.
Zwykle to problem z niezbyt głośnym mówieniem, mało wyraźnym i słabo słyszalnym dźwiękiem kieruje do mnie ludzi. Cichy, mało dźwięczy głos, który utrudnia codzienną komunikację, życie zawodowe i chęć zmiany takiego stanu rzeczy. Jest jeszcze jednak grupa ludzi, która musi boryka się z odmiennym problem – ze zbyt głośnym mówieniem, które również dialogowi nie sprzyja.
Zastrzyk dobrej energii. Na podwieczorek lub drugie śniadanie. Ich zrobienie zajmuje tylko chwilę, a takiego smaku i dawki dobrych składników nie znajdziesz w paczce ciastek kupionej w sklepie
Dźwięk, który powstaje głęboko w ciele, musimy w kolejnym etapie emisji głosu wysłać w przestrzeń. By był dobrze słyszalny, nośni, bogaty w brzmienie, musimy skierować falę głosową przez otwartą drogę, aż do ostatniego jej etapu – do warg.
Bombardowani bodźcami, zalewani informacjami, w codziennym chaosie i zewnętrznej presji zapominamy o naszej indywidualności. O tym, że możemy i mamy prawo żyć według własnych wartości. Że mamy prawo być sobą, czuć się docenieni, rozwijać się, wyrażać emocje, wypowiadać swoje zdanie i w życiu i na scenie. Zapominamy o drobinkach szczęścia, które mamy. Nie dostrzegamy ich, tracimy kontakt z naszym wewnętrznym głosem. Szukamy na zewnątrz potwierdzenia naszej wartości. Żyjemy według wyobrażeń innych, dyktowanych nam trendów, mody. Naśladujemy, kopiujemy innych z obawy, że okażemy się niezbyt dobrzy, niedoskonali.
To inni, a nie nasze serce mówią nam jak mamy wyglądać, brzmieć, żyć, by nas akceptowano.
Twój głos potrzebuje czegoś więcej niż technika – by było w nim słychać Ciebie. By był wypełniony treścią, Tobą, Twoimi emocjami, myślami, słowami. Aby tak się stało, konieczne jest spotkanie z samym sobą. Odkrywanie swojego piękna, siły, wrażliwości.
Odprężenie ma znaczenie. Jest ważne, ponieważ zrelaksowane ciało to zdrowsze ciało, odprężony umysł to umysł bardziej kreatywny, skoncentrowany na działaniu. Gdy śpiewamy, pracujemy głosem, przemawiamy – opanowanie napięć i eliminowanie skutków stresu czy tremy to podstawowy warunek zdrowej emisji głosu.
Wszyscy wiemy, że można wstać z łóżka, wypić coś i szybko coś zjeść, wybiec z domu i po kilkudziesięciu minutach od postawienia nóg na podłodze – zacząć mówić, śpiewać, występować, przemawiać… Tak, to jest możliwe, bo nasz głos działa od pierwszych chwil po przebudzeniu (chyba, że właśnie dopadł nas bezgłos). Ale dobrze też wiemy, jaki jest dźwiękowy efekt w tych pierwszych momentach, gdy zaczynamy wydobywać dźwięki bez przygotowania w innej, niż nasza domowa przestrzeń – w przestrzeni publicznej (gdy słuchają nas inni, gdy odległość między nami a słuchaczami jest większa, gdy dochodzą zewnętrzne, ważne dla nas okoliczności).
Każdy z nas w swoim życiu tysiące razy wypowiada(ł) te słowa , zwykle bez żadnej kontroli programując w ten sposób swój umysł i ciało na porażkę. Częściej ten dialog toczy się w głowie, ale zdarza się też, że mówimy o tym głośno. Może to i lepiej, bo szanse na osłabienie wpływu tych słów maleją, gdy uświadomimy sobie, jak ważna jest ocena naszych możliwości i jej skutki gdy np. pracujemy nad rozwojem naszego głosu.
Jeśli po świątecznej przerwie nie wróciliście jeszcze do formy, Waszym głosom brakuje energii, oddech nie współpracuje z dźwiękiem – przez najbliższe dni, kilka razy dziennie, wykonajcie to proste ćwiczenie. Możecie je wpisać także do codziennego zestawu ćwiczeń rozgrzewających głos.
W zabieganym świecie czas jest najlepszym prezentem dla siebie, dla innych i dla naszego głosu. Bycie z sobą zaczyna się od chwili zatrzymania i pozwolenia sobie na głębszy oddech. To wyraz miłości do siebie. To badanie i szukanie swoich potrzeb, poznawanie myśli, odczuwanie mocniej, intensywniej. Skanowanie myśli, oddawanie się przyjemnościom, odpowiadanie na swoje potrzeby lub nicnierobienie. Trwanie w chwili, w oddechu.
Często czekamy zbyt długo, odkładamy ważne sprawy na potem. Także w kwestii naszego zdrowia, raczej nie spieszymy się z wizytą u lekarza. Myślimy, że poradzimy sobie sami, przeczekamy, “samo przejdzie”. W wielu kwestiach rzeczywiście możemy sobie poradzić z pojawiającymi się trudnościami, ale są także dolegliwości, poprzez które nasze ciało sygnalizuje nam poważniejsze problemy. Sprawdź, czy Twój głos nie potrzebuje porady lekarza.
Jesienią i zimą potrzebujemy ciepła. Tego na zewnątrz, dlatego otulamy się ciepłymi dzianinami, odkręcamy kaloryfery. Potrzebujemy też ciepła wewnątrz, dlatego ciało tak bardzo ciesz się z kubka ciepłej kawy, kakao czy herbaty. Dostarczając sobie tego ciepła dbamy o naszą wewnętrzną elektrownię, źródło naszej energii, sił i witalności, których brakuje nam w chłodniejszych porach roku.
W kalendarzu jeszcze jesień, ale małymi krokami wkrada się zima. W coraz chłodniejsze dni potrzeba nam sporej energii do codziennego funkcjonowania, a jeszcze większe jej dawki potrzebne są do codziennej kilkugodzinnej pracy głosem czy podczas intensywnych występów. Czas pomyśleć o solidnym wzmocnieniu naszej wewnętrznej elektrowni.
Energia, gdy ją mamy, możemy góry przenosić. Gdy czujemy zmęczenie, odczuwamy jej brak, pojawia się wyczerpanie, brak sił do działania. W takim stanie ciało jest osłabione, a organizm raczej nie ma ochoty na walkę z wirusami i łatwiej poddaje się ich atakom. Odpoczynek zawsze wzmacnia nasze siły, ale mogą być one wystawione na próbę także przez zablokowanie przepływu energii w naszym ciele. Blokady mogą wystąpić w różnych miejscach naszego ciała. Jednym z najbardziej wrażliwych miejsc jest krtań, okolica gardła. Jest miejscem podatnym na nasze emocje i doświadczenia życiowe. Ważnym także ze względu na to, że łączy górną i dolną część naszego ciała, łączy myśli z ciałem.
Bazowe ćwiczenia, które wykonać możesz wplatając je między codzienne czynności. Wykorzystaj czas, gdy robisz śniadanie, jedziesz do pracy, bierzesz prysznic, a nawet wtedy, gdy jeszcze w łóżku przeciągasz się po przebudzeniu.
Nic nie zrobi się samo. To my mamy moc zmiany w naszych rękach. I wcale nie potrzeba wielkich rewolucji, by dbać o głos. Suma małych kroków przyniesie efekty w postaci zdrowej krtani, lepiej brzmiącego głosu, dobrego samopoczucia i większej pewności siebie.
Wykonywanie tego ćwiczenia wzmocni nie tylko język (jego tylną część), podniebienie miękkie, poprawi artykulację, ale także pomoże w wydobywaniu swobodniejszych dźwięków i wpłynie na brzmienie głosu.
Kopanie, to oprócz uderzania pięściami, jedno z ćwiczeń Alexandra Lowena, które pozwala nam w bezpieczny sposób wyrazić trudne emocje, takie jak złość, gniew, frustracja. Pomaga także w rozbiciu zbroi napięć, w którą ubiera się ciało, gdy nie pozwalamy sobie na wyrażanie emocji. A gdy tak się dzieje, choruje nasze ciało, mamy problemy z głosem, krtanią, oddechem. Częściej łapiemy infekcje, głos słabnie, doświadczamy trudności w codziennym życiu.
Suchość śluzówek to problem, który jesienią i zimą doskwierać może nam szczególnie. Latem jego głównym źródłem jest klimatyzacja, jesienią – wysoka temperatura i niska wilgotność powietrza w pomieszczeniach, w których przebywamy. Zdarza się i tak, że mimo dobrego nawodnienia organizmu odczuwamy problemy z suchością śluzówek gardła i nosa. Wówczas należy znaleźć przyczynę problemu i ją wyleczyć, zamiast zajmować się objawami.
Jesienią organizm potrzebuje nawodnienia tak samo jak w pozostałych częściach roku. Zmieniają się jedynie nasze preferencje związane ze zmianą warunków zewnętrznych. Częściej sięgamy po ciepłą kawę, herbatę, kakao niż wodę z butelki.
Aby obudzić w sobie głos, ten najlepiej brzmiący, porywający tłumy, wzbudzający emocje, trzeba go o poranku do pracy pobudzić. Te pierwsze godziny naszego dnia mogą być trudne dla krtani, bo całe ciało powoli przygotowuje się do aktywności.
Przypływ energii, więcej siły do działania czy chęci do ruszenia się z kanapy – odczuwamy raczej wczesną wiosną wraz z budzeniem się przyrody z zimowego snu. Gdy dzień staje się coraz krótszy, słońce nie codziennie otula nas promieniami, naturalnie chowamy się w domu, w fotelu, na kanapie. Otulamy się ciepłym kocem, gdy za oknem wiatr i jesienna słota. Poddajemy się zmęczeniu, spadkowi formy. Podobnie jak zwierzęta zapadamy w jesienno- zimowy sen.
Zęby – umiejscowione w dolnej i górnej szczęce są, wbrew pozorom, ważnym elementem w emisji głosu. Jak dbać musimy o nasze gardła i krtanie, tak zadbać musimy i o zęby. Dlaczego? Zaraz sprawa stanie się jasna.
Nie ma chyba osoby, która ucząc się emisji głosu nie zetknęła się, albo chociaż nie słyszała o ćwiczeniu oddechowym, w którym na brzuchu umieszczamy jedną lub więcej książek. Jednak w oddychaniu podczas mówienia i śpiewania potrzebujemy uruchomić więcej grup mięśniowych, po to, by kontrolować ruchy przepony. Jeśli tego nie zrobimy (a możemy tylko poprzez kontrolę pracy różnych grup mięśniowych), przepona bez naszego udziału, w dość szybkim tempie pozbędzie się powietrza, które jest nam potrzebne do emitowania dźwięków. Ćwiczenie to uczy świadomości ciała, ruchów oddechowych.
Gdy większość dnia spędzamy siedząc, zapominamy o dobrej postawie. To z kolei wpływa na to, jak oddychamy i jak funkcjonują narządy wewnętrzne. Gdy źle oddychamy, cierpi nasze ciało, cierpi umysł, gdyż mózg potrzebuje odpowiedniej ilości tlenu. Gdy go brakuje – czujemy zmęczenie, osłabienie, brak nam energii, sił witalnych, koncentracji.
Dźwięk „oooommmm…” często stosowany w kształceniu i terapii głosu to doskonały sposób na wzmocnienie narządu głosowego i podniesienie naszej odporności. Warunek jest jeden – konsekwentne jego praktykowanie, co najmniej dwa razy dziennie, przez kilka minut.
Jesienią zapotrzebowanie na sen i odpoczynek wzrasta, ale niestety godzin na niego w naszej dobie nie przybywa. Przyjrzyjmy się swojemu planowi dnia, naszym działaniom, zadaniom, celom, priorytetom i znajdźmy ten czas tam, gdzie go tracimy na sprawy mało istotne, rzeczy bezsensowne. Rezygnacja z niektórych aktywności nie kosztuje wiele, a zyskujemy zdrowie i siłę.
Na jesienne chandry, słoty i niepogody zastosuj terapię dźwiękiem. Jedna z najstarszych terapii świata. Intuicyjna, naturalna, dostępna bez recepty, dla każdego, w każdym wieku. .
Ciało to taktowny przyjaciel. Czy wiesz, że mówi do Ciebie? Czasem subtelnie – tak, to drapanie w gardle, lekkie łaskotanie, szum w uchu, dyskomfort w żołądku, ucisk w klatce, napięcie w karku. Pierwsze sygnały, jakie Ci wysyła, są delikatne. Już je zauważasz, ale nie przeszkadzają tak bardzo. A ono czeka na Twoją reakcję. Czeka, aż Ty wykonasz swój ruch, aż zmienisz to, co robisz źle.
Gdy życie z różnych powodów zaczyna przyśpieszać, trudno się zatrzymać i łatwo stracić chwile, w których żyjemy. Brakuje nam obecności, bycia tu i teraz – cierpi na tym nasz oddech, całe ciało funkcjonuje w trybie mobilizacji i walki. Umykają nam emocje, ważne myśli, tracimy koncentrację, gubimy siebie. Jeśli nie zatrzymamy stresu i jego wpływu, ucierpią na tym również struny głosowe. Duża ilość napięć, ich kumulacja w ciele jest ogromną przeszkodą w wydobyciu głosu naturalnego, wolnego, takiego, który wyrazi nas w pełni. Stąd konieczność opanowania umiejętności rozluźniania ciała. A ponieważ sposobów i możliwości jest dużo, warto próbować znaleźć swój ulubiony lub nauczyć się nowego.
Budzisz się rano z nastawieniem, że czeka Cię trudny dzień. Może kolejny taki, może wyjątkowy dzień, inny niż wszystkie, który napawa Cię lękiem. A może to zwykły dzień, jednak codzienność mocno daje Ci się we znaki?
W świecie, w którym coraz więcej dźwięków, cisza staje się towarem deficytowym.
Nie tylko ta zewnętrza, ale również ta cisza wewnątrz nas.
Bez niej mówić można, można śpiewać. Zachwycać lub nie. Lepiej ją jednak mieć niż eksploatować głos i zniszczyć ten delikatny narząd. Prawidłowa technika posługiwania się głosem – to o niej mowa.
Napięcie w ciele – wróg numer jeden dobrego brzmienia. Gdy ciało jest rozluźnione, pozwala sobie na lepszy, głębszy niż w stresie, czy powstający pod wpływem nawykowych napięć, oddech. Dzięki temu fałdy głosowe mogą pracować swobodnie i wydobywać najlepsze jakościowo dźwięki.
Oddech – daje głosowi siłę, nośność i dobre brzmienie. Ciału przywraca energię lub wycisza je. Dobrze zacząć dzień od krótkiej oddechowej gimnastyki i powtarzać ćwiczenia w ciągu dnia, gdy potrzebujemy wzmocnić ciało, rozluźnić umysł i doładować głos.
„Zbyt często spędzamy dużo czasu, a czasem nawet całe życie, u boku ludzi- w tym bliskich- którzy nas nie dostrzegają, którzy są obok ciałem, ale zachowują się, jakby byli nieobecni. W ten sposób czujemy się dużo bardziej samotni, niż gdybyśmy naprawdę byli sami” (F. Saldmann). Bywa, że my sami jesteśmy tymi „nieobecnymi” dla innych.
Bądź górą, gdy stres, problemy, szara codzienność próbują zachwiać Twoim poczuciem własnej wartości, wewnętrzną siłą. Bądź górą, gdy lęk i trema odbierają Ci głos i dobre brzmienie. Bądź górą, gdy brakuje Ci skupienia i wtedy, gdy tracisz kontakt z własnym ciałem. Bądź górą, by pełniej żyć tu i teraz, po swojemu, w radości, bez presji.
Grupy spółgłoskowe, czyli połączenia spółgłosek w wyrazach, na granicy wyrazów sprawiają wiele problemów. Potrzeba energii, precyzji działania i … gimnastyki, by dźwięki wyartykułować dokładnie. W przeciwnym razie narażamy się na to, że słuchacz usłyszy nie to, co chcieliśmy powiedzieć – np. zamiast „pierwsi” usłyszy „piersi”…
Wyobraźnia w ćwiczeniach głosu często pozwala nam wydobyć dźwięk, skupić go, wzmocnić i ukierunkować. Dzięki niej, dzięki odwołaniu się do obrazów, odczuć wizualnych i dźwiękowych możemy techniczne elementy wypracować bez zbędnych napięć.
Gdy codzienne problemy mącą spokój umysłu, gdy ciało przypomina zbyt ciasny kaftan, skupmy swoją uwagę na oddechu. Proponowane ćwiczenie to lekarstwo na codzienny stres, pomoc w sytuacji, gdy zjada nas trema i sposób na relaks dostępny w każdej chwili. Im mniej napięć w ciele, tym łatwiej i lepiej operujemy aparatem głosowym.
Podczas rozmowy, prezentacji, wykładu czy w innych sytuacjach interakcji możemy zauważyć, że brakuje nam powietrza lub oddech w danej chwili raczej przeszkadza nam w wyrażaniu swoich myśli. Jeśli czujesz, że myśli plączą się, gdy je przekładasz na słowa, jeśli gubisz wątek, często wtrącasz „eeee…”, „yyyy…” gdy zauważasz, że słuchacze lub rozmówcy nie bardzo rozumieją, co chcesz powiedzieć – spróbuj inaczej spojrzeć na oddech.
Bywają takie dni, w których już od samego rana nie mamy ochoty otwierać ust. Nie mamy ochoty na rozmowy, brakuje energii do śpiewania. W takie dni nie warto na siłę wymuszać dźwięków. Jeśli nie możemy sobie pozwolić na milczenie, to postarajmy się o to, by w łagodny sposób zachęcić ciało do współpracy. Niech leniwa pobudka głosu stopniowo obudzi entuzjazm do dalszego działania.
Dobre nie tylko w przypadku problemów żołądkowych, ale także jako środek wspomagający zdrowie narządu głosowego i pomoc w sytuacji podrażnionej, wysuszonej śluzówki. Jest również tym składnikiem diety, który znacząco wpływa na stan całego organizmu.
Wizualizacja nie wymaga wielkich ćwiczeń, a do tego możemy ją zastostować prawie wszędzie. Także po, by przed przystąpieniem do ćwiczenia głosu lepiej się nastroić i przygotować ciało. Proste ćwiczenie będzie pomostem, który ułatwi ciału wejście w przyjemniejszy stan bycia, sprzyjający nauce.
Sen – deficytowy element w naszym planie dnia. Choć wiemy, że spać powinniśmy, nie zawsze słuchamy ciała. Lub przeciwnie, gdy ciało już wyspane budzi się do nowego dnia – my zmuszamy je do snu budząc się później w złym nastoju i z uczuciem zmęczenia. A dobre samopoczucie i nocny odpoczynek to podstawa siły naszego głosu, jego wydolności i wytrzymałości.
Każdy z nas żyje w swoim tempie, porusza się w innym rytmie, inną ma rutynę dnia codziennego. Możemy codziennie wykonywane czynności wykorzystać także jako relaksujący przerywnik, czas na głębszy oddech, uspokojenie myśli. Te najprostsze ćwiczenia doskonale pomagają w pozbyciu się napięć. Osłabiają negatywny wpływ stresu na ciało i umysł i nie trzeba się do nich specjalnie przygotowywać, szukać na nie czasu w napiętym terminarzu.
Emocje są z nami codziennie. Wyrażamy je lub zatrzymujemy głęboko w ciele. Jeśli nie pozwalamy im dojść do głosu, powoli zaczynają przejmować władzę nad naszym organizmem. Osłabiają go, pozbawiają energii. Naszym głosom odbierają siłę. Sprawiają, że ciało zaczyna chorować.
Zbyt często stawiamy sobie poprzeczkę za wysoko lub mocno krytycznie patrzymy na siebie i swój głos. Trudniej nam docenić to, co mamy i rozwijać to, nad czym pracować możemy. Weź swój głos pod lupę. Nawet jeśli wydaje Ci się, że znasz go doskonale. Być może odkryje przed Tobą nowe obszary. Nie jesteś tym, kim byłeś wczoraj. Twój głos zmienia się wraz z Tobą, dlatego od czasu do czasu przyjrzyj mu się uważniej.
Język naszego ciała to mocny komunikat dla innych. Zwłaszcza w trudnych, stresujących sytuacjach lub gdy zjada nas trema może działać na naszą niekorzyść. Ale nie tylko. Możemy nim odpowiednio pokierować.
Ciało lubi aktywność, ruch. Gdy połączymy ruch z dźwiękiem, zauważymy, że ruch pomaga nam w wydobyciu z ciała dźwięków silnych, naturalnych, w sposób pozbawiony wysiłku.
Kasza jaglana – propozycja na każdą porę roku. Zwłaszcza na trudne jesienne i zimowe dni. Lekarstwo na nadmiar śluzu w organizmie oraz mnóstwo wartościowych składników odżywiających krtań.
Nie zawsze pamiętamy o tym, że prawidłowa postawa ciała jest bazą do emitowania dźwięków bez większego wysiłku. W ciągu dnia warto zadbać o to, by ją poprawić; zmęczenie, stres, trema mogą wpłynąć na jej zniekształcenie. Zajmie to tylko chwilę, a nam będzie łatwiej i przyjemniej wydobywać dźwięki.
Możesz zmienić swoje życie. Zawsze. W każdym momencie. Gdziekolwiek jesteś, cokolwiek robisz. Głęboko w to wierzę. Jestem o tym przekonana. Ale nie wierzę w puste obietnice i słowa, za którymi nie kryje się nic więcej niż tylko emocjonalne uniesienia. Po takich lotach mocno spada się na ziemię.
Nie da się ukryć, że u podłoża naszego głosu i sposobu mówienia leżą nasze nawyki, wszystko to, co przejęliśmy od otoczenia lub wykształciliśmy sami. Nawyki mają dobre lub złe konsekwencje dla krtani. Jednak nie tylko te automatyzmy dotyczące głosu. Również zachowania z innych obszarów życia wpływają na brzmienie głosu, jego formę, stan czy koloryt.
Ale…dzięki temu, że mają tak silny wpływ na nasze życie, możemy je wykorzystać także po to, by stworzyć z nich dobrą bazę dla nas i naszych strun głosowych
Usuń wewnętrzne hamulce, pozwól sobie na swobodny, radosny krzyk, a Twoje ciało inaczej wydobędzie dźwięk – sprawdź to na własnym głosie.
Nie mamy czasu na ćwiczenia, odpoczynek, swoje pasje – najlepsza z naszych wymówek. Jeden przycisk i zyskasz trochę czasu w ciągu dnia.
W stresie lub gdy postawimy przed sobą zbyt ambitne cele – nasze problemy i zmartwienia mają tendencję do gromadzenia się. Zebrane razem wydają się być „nie do przeskoczenia” i generują jeszcze więcej napięć i niespokojnych myśli.
Nie ma innej drogi do osiągnięcia sprawności, siły i precyzji artykulacyjnej jak poprzez ćwiczenia. Bywa, że jest to trudna, wymagająca praca nad konkretnymi dźwiękami. Językowe wygibasy to luźna propozycja ćwiczenia artykulacyjnego, którą możecie wpleść w codzienną pracę nad głosem lub wykorzystać jako element rozgrzewki i przygotowania narządu głosowego do pracy.
Jeszcze jeden pomysł na czekoladowy krem, w którym możemy przemycić trochę zdrowych składników. Delikatny, lekko budyniowy, można zjeść z orzechami czy ulubionymi owocami.
Kasza quinoa to kolejny składnik diety dla optymalnego funkcjonowania narządu głosowego. Zwana inaczej komosą ryżową może być wykorzystana w naszej kuchni na wiele sposobów, wiele skorzysta na tym cały organizm.
Mówienie „nie” jest nam potrzebne. By żyć po swojemu, rozwijać się, być niezależnym. By dokonywać wyborów najlepszych dla nas.
Krtań nie lubi napięcia, chaosu, stresu. Nie pomaga jej pośpiech i codzienny bieg. Zdecydowanie woli „slow life”. Aby ułatwić jej pracę, nastrój swoje ciało i umysł, przestaw je na inny tryb działania zanim wydobędziesz z niej pierwszy dźwięk.
To wrażliwe narządy w naszym ciele, które wymagają odpowiedniej troski. Przekonujemy się o tym dotkliwie, gdy zaczynamy kichać i sięgamy po kolejną paczkę chusteczek. Lub gdy ich choroby nie pozwalają nam dobrze oddychać i wydobywać dźwięków; gdy nie możemy uporać się z wiecznie suchym, zatkanym nosem lub wydzieliną drażniącą gardło.
Każda zmiana, nawet jeśli jest to nasze postanowienie, nowy cel, chęć a nie przymus, jest związana z czymś, co nowe, inne, dotąd nieznane. Może to wywołać niepewność, lęk i doprowadzić, do tego, że rezygnujemy z jej wprowadzenia nawet, jeśli jest to coś, czego chcemy sami.
Jeden z często spotykanych problemów naszych ciał – zablokowane kolana. Przyczyna odczuwanego przez nas bólu w dolnej części kręgosłupa oraz zablokowania przepływu energii w ciele. Według A. Lowena ( Duchowość ciała), odblokowanie kolan da nam bardziej sprężysty krok i sprawi, że poczujemy lepszy kontakt z ziemią (tzw. ugruntowanie, uziemienie).
Gdy pojawia się trudny, stresujący moment czy to w życiu osobistym albo na scenie zawodowej , możemy wykorzystać możliwości naszego mózgu, by zbudować most i znaleźć rozwiązanie trudnej lub stresującej sytuacji.
Proste do wykonania, smaczne i pełne zdrowia ciasteczka, które sprawdzą się jako dodatek do drugiego śniadania lub jako pyszny i wzmacniający podwieczorek.
Kasza jaglana – królowa kasz, która dla zdrowia całego organizmu i dla pracujących głosem może uczynić wiele dobrego. Polecam zwłaszcza tym, którzy borykają się z problemami żołądkowymi, częstymi przeziębieniami, stanami zapalnymi zatok i nadmiarem śluzu.
Niektórym sprawia problemy, ale wytrwałe próby pozwolą dojść do perfekcji.Gwizdanie to doskonałe ćwiczenie całego aparatu głosowego. Angażuje oddech, narządy artykulacyjne, wzmacnia je, uczy odpowiedniego wykorzystania powietrza.
Tak bardzo jesteśmy przywiązani do naszego strachu, lęku, tego, co znamy. Nawet jeśli jest to źródłem naszego cierpienia, nie chcemy się tego pozbyć. Również w kwestii naszego głosu. Gdyby się przyjrzeć naszym krtaniom, to wiele w nich emocji zatrzymanych, tych, które nigdy nie zostały wypowiedziane.
Ćwiczenie, które nie tylko usprawnia artykulację głoski “r”, ale także rozgrzewa narządy mowy i przygotowuje aparat głosowy do emitowania dźwięków.
Ćwiczenie oddechowe z wykorzystaniem tekstu uczy planowania wdechu odpowiednio do długości tekstu, ekonomicznego zużywania powietrza podczas emitowania dźwięków oraz ćwiczy wytrzymałość mięśni oddechowych. Dla osób, które nie mają problemów i dysfunkcji oddechowych.
Rozciąganie mięśni to obowiązkowe ćwiczenia sportowców. Większość naszych fizycznych ćwiczeń także powinna kończyć się rozciąganiem mięśni. Ale rozciąganie mięśni, często zmęczonych fizycznym wysiłkiem lub złymi nawykami naszej postawy to doskonały sposób na wieczorne wyciszenie lub poranną porcję ćwiczeń, która przygotuje ciało do pracy głosem.
Ćwiczenie, które pobudza odczuwanie wibracji w głosie, rozbudza rezonatory, a przy okazji gimnastykuje język. Doskonałe jako rozgrzewka lub przerywnik, gdy czujemy znużenie i zmęczenie.
Wzmacniający układ krwionośny, pomagający zwalczyć anemię, oczyszczający, wspierający układ odpornościowy. Łatwy w przygotowaniu. Da się lubić
Wśród wielu chorób mogących wpływać na narząd głosu jest jedna, o której nie mówi się dużo. Anemia. Jej wpływ jest niestety ogromny i bardzo utrudnia zdrowe i pełne wykorzystanie możliwości głosu. Pośrednio może też doprowadzić do poważniejszych problemów z głosem. A łatwo ją przegapić, bo objawy często kojarzą się raczej z przemęczeniem, brakiem snu, zestresowaniem, intensywnym tempem życia.
Jesteśmy wystarczająco dobrzy, by opowiadać historię o nas samych całym sercem – nie tylko na scenie, ale w naszym codziennym rodzinnym i zawodowym życiu. Bycie niedoskonałym, prawdziwym i autentycznym, bycie sobą, wrażliwą osobą – czyni nasze życie pięknym.
W zwykłych, codziennych czynnościach odkrywamy to, czego nie widać, nie słychać, docieramy do tego, co siedzi w naszych głowach, sercach i myślach. Wykorzystaj codzienny spacer do odkrywania siebie, wzmacniania głosu, pracy nad kondycją i oddechem.
Stres i napięcia to przyczyna wielu schorzeń i poważna przeszkoda dla zdrowego wydobywania dźwięków mówionych i śpiewanych. Jeśli regularnie pozbywamy się napięcia z ciała, stres i jego skutki nie będą się kumulować, a co z tym idzie, będziemy w lepszej formie psychofizycznej i łatwiej będzie nam wykorzystać potencjał swojego głosu.
Krótkie ćwiczenie, które zachęca do refleksji, szczerego, uczciwego spojrzenia na swoje życie, zdrowie, nawyki.
Jego celem jest przygotowanie planu działania, który poprawi jakość naszego zdrowia, życia i głosu.
Woda, miód, cytryna, ocet jabłkowy – z tych czterech składników, które znajdziemy w kuchni można szybko przygotować dwie wersje zdrowego napoju, którym warto zastąpić poranną kawę.
Cisza. Tak bardzo jej brakuje. Boimy się jej, bo zmusza nas do spotkania z samym sobą, zmierzenia się z myślami, problemami, których nie chcemy. Jest nam potrzebna dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Pozwala nam odpocząć. Każda okazja jest dobra, by zanurzyć się w jej dźwiękach.
Piękna złota jesień bywa czasem kapryśna. Wiatr, gwałtowne zmiany temperatury w ciągu dnia, często deszczowa pogoda, zmiany w trybie życia. Nasz organizm zostaje narażony na kontakt z zwiększoną o tej porze roku liczbą wirusów i bakterii. Radzi sobie lepiej lub gorzej. W dużej mierze od nas zależy, czy mu w tym pomagamy czy nie.
Nawet jeśli na samo słowo „owsianka” przechodzą Ci dreszcze i wracają niemiłe wspomnienia -daj je szansę. W nowej odsłonie smakuje i wygląda lepiej niż Ci się może wydawać. Zawiera tyle dobrego dla Twojego głosu i możesz tworzyć mnóstwo wariacji na jej temat.
Ćwiczenie, które powstało pod wpływem lektury i pracy z książką ” Spokój umysłu. Jak być w pełni obecnym” Thich Nhat Hanh. Polecam tym, którzy chcą pozbyć się napięć i rozbudzić w sobie radość.
Ćwiczenie poprawia artykulację, wymowę samogłosek, wpływa na motorykę narządów mowy, prowadzi do usprawnienia komunikacji.
Wielu osobom jej brakuje, gdy pojawia się konieczność publicznego występu. Kilka ciekawych myśli i refleksji na ten temat prezentuje Caroline Goyder
Zdrowa propozycja dla tych, którzy w chłodniejsze dni nie przepadają za zimnymi potrawami 🙂 Dla miłośników słodkości. Do śniadania lub na podwieczorek. Albo jako napój rozbudzający w szare jesienno-zimowe dni.
Nawet to, co Cię bardzo pociąga i co kochasz robić, w co wkładasz całą swoją energię może Cię zmęczyć. Śpiewanie, granie, występy, przemawianie, rozwój, praca nad głosem i samym sobą. Zwłaszcza, jeśli poświęcasz temu każdą chwilę. Łatwo się wypalić, gdy płomień jest zbyt duży.
Niektórzy zanim jeszcze wypowiedzą słowo publicznie, zaśpiewają pierwszy dźwięk lub tuż po odebraniu telefonu zaczynają od tego charakterystycznego dźwięku. Niezbyt miłego dla słuchacza czy odbiorcy, ale też niezbyt miłego dla samej krtani. Chrząkanie – bo to o nim mowa, jest tym, co bardzo drażni struny głosowe. I z tego powodu powinniśmy go unikać lub konieczność częstego odchrząkiwania zastąpić zdrowszym nawykiem.
Poniższe ćwiczenie poprawia dykcję, pomaga osobom, które mają tendencję do mamrotania pod nosem czy szczękościsk. Poprawia artykulację oraz brzmienie głosu.
Zamiast krzyku, w sytuacjach, których donośny głos jest szczególnie potrzebny, można posłużyć się wyobraźnią i techniką wołania całym ciałem.
Poniższe ćwiczenie pozwoli Ci tę umiejętność wytrenować.
Oddychanie przez słomkę jest jednym z podstawowych ćwiczeń oddechowych w emisji głosu. W wersji rozszerzonej mogą wykonywać je osoby początkujące oraz zaawansowane. Ćwiczenie wg J.B.Rodgers poprawia świadomość własnego oddechu, wzmacnia mechanizm podparcia oddechowego, uczy połączenia dźwięku z oddechem.
W trakcie dorastania, dojrzewania, wchodzenia w nowe grupy i role społeczne wielu z nas traci umiejętność mówienia i posługiwania się swoim naturalnym głosem. Za maskami i przebraniami chowamy nasze pierwotne dźwięki w obawie, że nie zostaniemy zaakceptowani. Poniższe ćwiczenie ma nam pomóc w powrocie do dźwięków naszego ciała – wolnych, swobodnych, naturalnych i pierwotnych.
Kolejne małe ziarenka o wielkiej mocy. Podobnie jak nasiona chia, siemię lniane, czarnuszkę możemy bez problemu wprowadzić do naszej diety, zyskując przy tym wiele korzyści dla całego ciała i aparatu głosowego.
Od 2006 roku, easyvoice.pl - to pierwsze i jedyne w swoim rodzaju miejsce, w którym poruszamy zagadnienia psychologii i emisji głosu oraz samorozwoju. Znajdziesz tu ćwiczenia i narzędzia do pracy nad głosem, podpowiemy Ci jak dbać o jego formę i zdrowie. Znajdziesz także ćwiczenia i wiedzę przydatną dla każdego, kto występuje publicznie – mówi i śpiewa. Pomożemy Ci zwalczyć tremę. Pokażemy, jak możesz rozwijać swój głos i odkrywać siebie. Materiały, które tu gromadzimy to wiedza praktyczna z teoretycznymi podstawami. To efekt ponad 15 lat pracy nad głosem i z głosem. Zainspiruj się, zmień swoje życie. Okryj swój głos- odkryj siebie.