Tworzenie głosu w mowie i w śpiewie to nie tylko praca krtani i mięśni oddechowych. Kolejnym etapem po wytworzeniu dźwięku w krtani jest jego wzmocnienie (by był dobrze słyszalny) i przekształcenie go w dźwięk mowy, dźwięk zrozumiały dla odbiorców – czyli w głoski, słowo, wyrazy, frazy czy zdania. W procesie tym biorą udział mięśnie artykulacyjne (np. mięśnie twarzy, mięśnie języka) oraz narządy artykulacyjne, między innymi język, usta, podniebienie. Mało kto zdaje sobie sprawę, że takim narządem są również zęby. Dla prawidłowego zaistnienia niektórych głosek są one wręcz konieczne. Zęby zdrowe, na właściwym miejscu, w odpowiednim położeniu.
Dzięki temu powstają prawidłowe układy artykulacyjne, a my słyszymy pięknie brzmiące, prawidłowe głoski. Gdy zęby są zniekształcone poprzez choroby, gdy ich brakuje lub pojawiają się wady zgryzu, niektóre głoski nie mają szans na wzorcową artykulację. Słyszymy wtedy inne brzmienie, wymowę zniekształconą mniej lub bardziej, z dodatkowym szumem, szmerem, świstem. Tych obcych dźwięków nie lubi ucho słuchacza, zwłaszcza gdy mówimy do mikrofonu, który je uwydatnia.
Nieprawidłowa wymowa spowodowana problemami ze zgryzem wpływa także na zabarwienie i rezonans wydobywanych dźwięków. Dźwięk i barwa głosu mogą się znacznie zmienić, gdy np. zgryz nie pozwala nam we prawidłowy sposób wypowiadać głosek. Głos może zabrzmieć infantylnie czy komicznie, a na tej podstawie ludzie mogą przypisać nam cechy, których nie posiadamy. Nasz wizerunek jest tworzony także przez jakość naszej wymowy, dlatego musimy dbać o zęby, by je mieć.
Drugi ważny element to zdrowie zębów, leczenie ich nie tylko u ortodonty, gdy pojawiają się problemy ze zgryzem. Ale także codzienna higiena zębów, która jest elementem dbania o narząd głosu i zdrowie całego organizmu. Zwłaszcza w trudnym dla niego okresie jesiennych chorób i infekcji.
Chory ząb to siedlisko problemów. Nie tylko bólu, nieprzyjemnych odczuć. To także miejsce, z którego bakterie mają otwarty i łatwy dostęp do całego organizmu i mogą niszczyć narządy wewnętrzne. Nieleczona próchnica prowadzić może do nieprzyjemnych powikłań, nie tylko do np. bolesnego kanałowego leczenia zęba czy jego utraty, ale i np. chorób serca, nerek, stawów czy cukrzycy. Więcej chorych zębów wiąże się ze stanem zapalnym, obniżeniem odporności organizmu, czego skutkiem są częstsze zachorowania. Bóle głowy i zatok to także nic przyjemnego, a ich źródłem mogą być między innymi chore zęby.
Kamień nazębny i próchnica oprócz problemów zdrowotnych mogą przyczynić się do zaburzeń procesu komunikacji. Nieświeży oddech będący ich skutkiem potrafi zabić nawet najlepsze pierwsze wrażenie.
Warto zwrócić uwagę jeszcze na kilka spraw.
Zgryz, ułożenie zębów może zmieniać się w ciągu życia. Czy to przez utratę chorych zębów czy też przez wyrzynanie się zębów mądrości, które lubią nam trochę w buzi poprzestawiać. Jeśli mamy mało miejsca, to wskutek wyrośnięcia kolejnych zębów zaczyna robić się tłoczno. Zęby zaczynają naciskać na siebie, zmieniać ustawienie, krzywić się, przez co zmieniają się warunki zgryzowe. A wraz z tą zmianą zmienia się układ artykulacyjny, gdzieś pojawia się dodatkowa przestrzeń, którą ucieka powietrze (np. przy głoskach s, sz, ż, z) i słyszymy, że coś brzmi nie tak jak powinno. Pojawić może się dyskomfort, wkraść może się niepewność, gdy zmienia się wymowa, gdy brzmienie staje się obce dla naszego ucha.
Co warto jeszcze wiedzieć? Otóż wyrzynaniu się zębów mądrości towarzyszą bóle dziąseł, stawu żuchwowo – skroniowego, a nawet głowy czy zatok. Bóle te mogą prowadzić do zacisków w obrębie wymienionego stawu, prowokując szczękościsk. By zapobiec nieprzyjemnym odczuciom, opuszczamy żuchwę w mniejszym stopniu niż powinniśmy, co odbija się jakości głosu i zdrowiu krtani (mogą pojawić się zaciski, nadmierny wysiłek, parte wydobywanie dźwięków, cedzenie przez zęby). Jeśli jest to stan chwilowy, to wielka krzywda nie powinna się zdarzyć. Gorzej, gdy stanie się to naszym nawykiem, a stać się tak może, gdyż owe zęby mądrości potrafią rosnąć latami. Czasem lepiej je usunąć.
Stres, zmęczenie, lęk – także odbijają się na stanie uzębienia. W nocy zgrzytamy zębami, zaciskamy szczęki we śnie, ścieramy szkliwo i powierzchnie zębów. W ciągu dnia wielokrotnie, nieświadomie zaciskamy zęby, by powstrzymać słowa czy emocje. Zmęczenie powoduje, że nie chce nam się otwierać ust, zamykamy bramę mocnym ściśnięciem zębów, pojawia się napięcie w stawie żuchwowo- skroniowym i w krtani. A to także pociąga ze sobą zmiany w brzmieniu, barwie głosu, powoduje problemy nie tylko artykulacyjne, ale też męczy krtań.
Dieta i choroby również wpływają na zęby. Kwaśne produkty nie są najlepszymi przyjaciółmi naszych zębów. Gdy cierpimy na refluks również możemy doświadczyć, jak nieprzyjemny jest ból zębów spowodowany cofaniem się kwaśnej treści z żołądka. W jamie ustnej pojawia się znaczny dyskomfort, przeszkadzać w emisji i artykulacji może też duża ilość śliny z refluksem związana.
Pielęgnacja zębów ma ogromne znaczenie. Nie chodzi tylko o ich szczotkowanie, płukanie i nitkowanie. Próchnica jest chorobą zakaźną – jak ostrzegają dentyści – dlatego unikajmy np. picia z jednej butelki i zachowań, które mogą nas narazić na zachorowanie.
Przede wszystkim dbajmy o zęby codziennie, usuwajmy kamień nazębny, leczmy ubytki, by się nie rozprzestrzeniały, by nie tracić zębów i by uniknąć większych szkód w organizmie. Dobierzmy takie środki do pielęgnacji zębów, by nie były zbyt mocne, by nie podrażniały delikatnych śluzówek jamy ustnej i gardła ( w przeciwnym razie będziemy codziennie doświadczać walki z suchością, produkcją nadmiernej ilości śluzu ).
I na koniec- dla dobrego samopoczucia, a także by rozruszać mięśnie artykulacyjne i pomóc krtani – śmiejmy się szczerze, uśmiechajmy się od ucha do ucha, pokazując zęby 🙂