Technika to nie wszystko – w śpiewie i w publicznym występowaniu z pewnością nie wystarczy. Jednak dobrze ją mieć, bo pozwala nam operować głosem nie tylko w sposób zdrowy, ale także przekazać emocje i komunikować się na najwyższym poziomie.
Technika musi iść w parze ze szczerością. Nie może zabijać w nas autentyczności. Ucząc się śpiewu czy emisji głosu mówionego powinniśmy dla własnego dobra słuchać swojego ciała, kontaktować się z umysłem. Uczyć się także czuć dźwięk w sobie. W ciele. Pytać siebie samych, gdzie w tym, czego się uczymy są nasze odczucia, obrazy, dźwięki.
Gdy odrywamy technikę od emocji, od człowieka, gdy zaczynamy głos traktować tylko i wyłącznie jak instrument, pozostaje suchy szkielet, który zachwyci odbiorców najwyżej raz czy dwa, lub wcale. Głos autentyczny to głos związany z człowiekiem. Jest jego istotną, bardzo intymną częścią, którą wystawiamy na osąd innych. I technika ma tu znaczenie, choć czasem ważniejsze jest to, co w świecie dźwięków dzieje się poza nią.
Ale nie odrzucajmy technicznych umiejętności. To dobra technika głosowa, opanowanie głosu, kontrola wszystkich niezbędnych elementów decydujących o dobrym i zdrowym brzmieniu jest podstawą. Jest bazą do rozwoju, improwizacji, punktem wyjścia do dzielenia się tym, co gra w duszy i w sercu. Dzięki niej wiemy, że głos, poza sytuacją choroby, zadziała zawsze zgodnie z naszym założeniem. To ona pozwala także ochronić głos przed nadwyrężeniem, zmęczeniem głosu i daje pewność, że kolejnego dnia zabrzmimy równie dobrze, jeśli nie lepiej.
Jest wiele powodów, by uczyć się prawidłowej emisji głosu. Warto ją rozwijać, nawet jeśli dobrze śpiewamy czy mówimy już od wielu lat. Nasz głos zmienia się z wiekiem (zachodzą naturalne procesy starzenia się także w narządzie głosowym), zmienia się, ponieważ my zmieniamy się pod wpływem życiowych doświadczeń. Zmienia się nasze ciało, pojawiają się myśli nieco dojrzalsze, pełniejsze. Zmienia się nasza perspektywa. Technika otwiera drogę do tego, by móc te nowe przeżycia przekazać głosem.
Droga na skróty, czyli używanie głosu bez prawidłowej techniki, to droga krótka i może okazać się bardzo bolesna. Jeśli z głosem wiążemy swoje życie także zawodowe, technika to nasz obowiązek. Muzyczne kariery kończą się szybciej, gdy głos nie ma dobrego wsparcia w ciele. Marzenia i plany pękają jak bańki mydlane. Także w biznesie, w nauce, edukacji i innych sferach naszego życia, gdzie komunikujemy się z ludźmi i dużo mówimy, głos przestaje spełniać swoją rolę, gdy brak mu dobrej techniki. Te wszystkie chrząknięcia, chrypki i inne niedyspozycje wpływają na nasz wizerunek i mogą utrudniać nam wykonywanie codziennych zawodowych obowiązków.
Uczmy się, doskonalmy się, odkrywajmy głos na nowo, dajmy się mu zaskoczyć i pamiętajmy, by w tym wszystkim być sobą, słuchać siebie.