Wyraź emocje głosem
Głos ma działanie terapeutyczne. Nie tylko śpiewanie, ale wyrażanie za jego pomocą tego, co czujemy. Częściej jednak powstrzymujemy się przed wypowiedzeniem słów, wykrzyczeniem ciążących nam zdań.
Jesteś w miejscu dla mnie szczególnym. Tu poruszam tematy z zakresu psychologii, które według mnie wiążą się z emisją głosu – z naszymi umiejętnościami, talentami, przekonaniami, pewnością siebie, wiarą we własne możliwości, z lękiem przed oceną, wewnętrznym krytykiem, ze strachem towarzyszącym wystąpieniom publicznym, z naszymi doświadczeniami, które kształtują głos. Mówię tu o tym, że warto być sobą i kochać siebie. uczyć się tej miłości. To od tych tematów, moich poszukiwań w tym obszarze w związku z pracą (nad) głosem powstało easyvoice.pl 😊
Głos ma działanie terapeutyczne. Nie tylko śpiewanie, ale wyrażanie za jego pomocą tego, co czujemy. Częściej jednak powstrzymujemy się przed wypowiedzeniem słów, wykrzyczeniem ciążących nam zdań.
Napięcie w okolicy krtani to napięcie dotyczące mięśni wewnętrznych i zewnętrznych krtani. Wpływa na to, jak wykonują one swoją pracę i decyduje o jakości głosu. Aby wydobywać dźwięki na luzie, potrzebujemy rozluźnienia krtani i mięśni, które znajdują się w jej najbliższym sąsiedztwie.
Podczas ćwiczeń z logopedą czy trenerem głosu nie zawsze wygląda się jak na swoim najlepszym zdjęciu wrzuconym na Facebooka czy Instagrama. Tu nie ma miejsca na bycie jak z Photoshopa, bo praca z głosem, dźwiękiem mowy to praca na żywym organizmie. Na mięśniach, które na początku zwykle szukają, próbują i eksperymentują, co sprawia, że wygląda się czasem śmiesznie, nieidealnie, czyli po ludzku, także brzydko.
Silny głos wiele ułatwia. Lepiej nas słychać, stajemy się dzięki niemu widoczni, wyróżniamy się w tłumie. Dodaje pewności siebie, ułatwia komunikację i jest przyjemniejszy w odbiorze niż głos, który ledwo słychać. Jest także bardziej wytrzymały i odporny. Skąd się bierze siła w naszym głosie? Czy decydują o tym tylko czynniki fizyczne, anatomiczne i umiejętności techniczne? I czy tylko głośny głos to silny głos?
Emisja głosu to tworzenie, wydobywanie dźwięku. Obejmuje oddychanie, fonacja (tworzenie dźwięku w krtani), rezonans (wzmacnianie dźwięku, tworzenie barwy) i artykulację (formowanie dźwięków mowy).
Inne znaczenie słowa emitować to (wy)puszczanie. Co to dla nas znaczy?
Gdy znasz odpowiedź, nie musisz się bać, że ktoś jest lepszy od Ciebie, że czyjś głos jest świetny, a Twój nie. Nawet jeśli inni są na innym poziomie rozwoju, wiesz, że masz coś, czego nie ma nikt inny.
A gdyby tak postanowienia noworoczne zamienić na konkretne działania, które doprowadzą Cię do celu?
Planujesz kolejny rok, wyznaczasz sobie cele do osiągnięcia? Stawiasz sobie także nowe, głosowe wyzwania albo chcesz w końcu zrobić to, czego nie udało się dokonać wcześniej? Oczami wyobraźni widzisz, jak osiągasz zapisane przed chwilą cele. Może nawet czujesz to całym sobą. To cudownie napędzające nas uczucie niestety szybko wygasa, gdy nie podtrzymujemy płonącego w nas ognia.
Dźwięk naszego głosu to nie tylko barwa, ale też czytelna informacja dla innych. Nie musimy nawet widzieć mówiącej czy śpiewającej osoby, by w brzmieniu jej głosu usłyszeć to, jak się czuje.
Głos zdradza nasze samopoczucie. Nie tylko w wymiarze fizycznym, ale mówi również o naszej sile, pewności siebie albo zdradza zakłopotanie czy strach. W tonie głosu słychać ból, zmęczenie czy stres. Łatwo usłyszeć też napięcie i cały wachlarz emocji.
Nie potrzebujesz motywacji, by ćwiczyć głos. Motywacja pomaga Ci zacząć, ale wyczerpuje się bardzo szybko albo bywa kapryśna – raz jest, raz jej nie ma. Jednego dnia mamy więcej ochoty, by rozwijać swój głos, innym razem jest to na końcu naszej listy z planem dnia i najłatwiej z tego punktu zrezygnować.
Wbrew pozorom słuchamy tego, co do siebie mówimy. W rozmowie ważna jest nie tylko treść, ale także między innymi ton głosu, barwa, emocje, które ujawniamy. Warto przyjrzeć się temu, co przekazujemy sobie także w sposobie zwracania się do siebie. To buduje naszą siłą lub niszczy to, co w nas najpiękniejsze.
Odpowiedź jest zadziwiająco prosta – wykorzystuj sytuacje, chwile, okazje, by wzmacniać swój głos różnymi działaniami czy konkretnymi ćwiczeniami.
Ćwiczenia głosu to nie tylko lekcja śpiewu, trening w gabinecie logopedy czy regularna praca z trenerem głosu. To także krótkie działania, łatwe ćwiczenia, które możemy wykonać bez większego przygotowania, bez tworzenia specjalnych okoliczności, szukania miejsca i czasu. To także spontaniczna aktywność wokalna, gdy serce rwie się do śpiewu albo krzyczy z radości.
Mamy lepsze i gorsze dni. Nie zawsze też głos brzmi jakbyśmy chcieli czy oczekiwali. Może pojawić się zwątpienie. Możemy odczuć przerażenie (bo akurat tego dnia bardzo nam zależy, by dobrze brzmieć). Możemy jeszcze bardziej się wycofać, co spowoduje, że i głos schowa się głęboko i nie będzie chciał wyjść. Trochę jak przestraszone dziecko, które ucieka, gdy napotyka trudność.
Gdy pracujesz nad swoim głosem, chcesz go rozwijać, chcesz w nim odkrywać nowe możliwości – ułatw sobie zadanie. Gdy nim pracujesz i chcesz się o niego zatroszczyć – upraszczaj, nie komplikuj.
Zmień swój wewnętrzny dialog.
Kryzys pojawia się zawsze. Prędzej czy później tracimy motywację, brakuje czasu, chęci, sił. Przychodzi moment, że się nie chce albo tracimy wiarę w siebie. Do akcji wkraczają myśli pogrążające nas w jeszcze większym smutku. To normalne. Takie chwile się zdarzają i będą się zdarzać, dopóki się rozwijamy, pracujemy, dążymy do celu. I miną.
Dźwięk to energia – fizyczna, akustyczna energia, która dociera do narządu słuchu. Ale także energia, która wywołuje ciarki na skórze, dotyka serca, porusza czułe struny wspomnień i wzbudza emocje. Dźwięk jest energią w ruchu (emocją). Są głosy, które określamy „bez życia”, monotonne, pozbawione siły, obojętne. A są też takie, które po pierwszych nutach zaciekawiają, przyciągają jak magnes. I nie są to głosy idealne, perfekcyjne. Ale takie, w których jest „to coś”, które wypełnione są odczuwaną przez nas mocą.
Cenzurujemy nasze dźwięki, w zależności od sytuacji, także pod wpływem szablonów myślowych kształtujących nas od najmłodszych lat. Te różnorodne dźwięki, które od początku mamy do dyspozycji pozwalają nam wyrażać emocje, odczucia, przekazywać to, co przeżywamy. Kiedy byliśmy dziećmi bawiliśmy się głosem, bez oceniania, czerpiąc przyjemność z dźwięków, które potrafiliśmy wydobyć. Każdym zachwycaliśmy się jakby był najwspanialszy na świecie, a po chwili pojawiały się kolejne, jeszcze piękniejsze.
Jak pracować nad głosem i co robić, by wydobyć z niego wszystko, co w nim jest? By dotrzeć do tego, co w nim najpiękniejsze i najsilniejsze. Czy wystarczy tylko wytrwale ćwiczyć i dbać o niego jak o najpiękniejszy kwiat? A może trzeba wykorzystać określoną technikę, albo potrzebne są dodatkowe umiejętności? Trening głosu i czuła troska o jego kondycję to podstawowe warunki umożliwiające rozwój głosu. Warto też skorzystać z wiedzy o tym, jak pracują najlepsi, obserwować ich, poznawać nie tylko ich ćwiczenia, ale i rytuały sprzyjające uczeniu się, rozwijaniu talentów i lepszej efektywności.
Jest ciężko. Trudno nie myśleć o tym, że nasz bezpieczny świat legł w gruzach. Niepewność, strach, widok cierpienia niewinnych osób, ogrom doświadczanych emocji, lęk – to nas dotyka. To może zdusić w nas radość, pozbawić nas spokoju ducha i chęci życia. Może odebrać nam spokojny oddech, chęć rozwoju, nauki czy pracy i wyzwolić drzemiące gdzieś głęboko lęki. Zaciskające się gardła, łzy spływające po policzkach, lęk zabierający oddech, kulące się ciało albo zamrożenie – możemy je odczuwać częściej i mocniej. Wojna tuż obok nas zmienia nasze życie.
Nasz głos to wyjątkowy instrument. Mamy go zawsze ze sobą i nie możemy w dowolnej chwili odciąć go od tego wszystkiego, z czym się stykamy. Ale też pozwala na wyrażenie siebie w najlepszy sposób i kreowanie dźwięków, które czujemy całym sobą.
Gdybym w tej chwili zadała Ci takie o to pytanie, jaka byłaby Twoja odpowiedź?
Być może w Twojej głowie nie padło dotąd żadne zdanie, albo pojawiło się coś, czego nikt nigdy nie powinien usłyszeć.
Czego potrzebuje Twój głos, gdy rozpoczynasz trening? Rozgrzewki, odpowiedniego nawodnienia organizmu, pozbycia się napięć i stresów – to na pewno. Ale jest jeszcze jeden ważny czynnik, który wymyka się naszej uwadze. Twój głos potrzebuje Twojego wsparcia. Twojej wiary w to, że sobie poradzi z zadaniami jakie przed nim stawiasz. Jest trochę jak dziecko, które kiedy się boi, szuka oparcia w ważnych dla niego osobach. Dla swojego głosu taką osobą jesteś Ty.
Naśladowanie głosów innych bywa świetnym treningiem i okazją do eksploracji dźwięków, poznania tonów, jakie jesteśmy w stanie wydobyć. Jednak kiedy staje się sposobem na istnienie w świecie, na scenie, w życiu zawodowym i rodzinnym, powoduje szereg problemów nie tylko związanych z funkcjonowaniem krtani. Wpływa również na samopoczucie i życiowe decyzje. Gdy wybieramy kogoś zamiast siebie, tracimy naturalność, autentyczność i oryginalność.
I choć ta droga czasem wydaje się taka łatwa, przyjemna i prosta to prowadzi donikąd, oddala nas od samych siebie.
Gdy kształcimy głos walczymy z demonami, z kłębiącymi się w głowie myślami, powracającymi schematami działania. Możemy usłyszeć: „pokocham swój głos, gdy będzie perfekcyjny, doskonały”. Stawiamy warunek do spełnienia i ciśniemy. Mamy wobec swojego głosu wymagania, którym na danym etapie naszego rozwoju czy posiadanych umiejętności nie jest w stanie sprostać. Chcemy mocniej, więcej i najlepiej od razu, już. A tak się nie da. Tak jak nie da się kochać warunkowo.
Nadeszła piękna, mroźna zima, ze śniegiem i lodem. Bywa jednak, że jest mniej przyjazna i pokazuje swoje szarobure oblicze. Z brakiem słońca, pluchą i nieprzyjemną, zimną wilgocią. Taka aura nie wpływa dobrze na nasze samopoczucie. Są wśród nas i tacy, którzy całą zimę najchętniej by przespali. Jak sobie pomóc? Jak wspierać głos, gdy nasze dobre samopoczucie słabnie i odbija się to na naszym głosie?
…Zmieniaj swoje myśli, przekonania na takie, które będą Cię wspierać i osłabiać lęk. Nie walcz z tym lękiem, pozwól mu być, zaakceptuj, oswój. Pozwól sobie go poczuć. Nie oszukuj się, że się nie boisz. To może brzmieć jeszcze bardziej przerażająco niż sam lęk, ale gdy otwieramy mu drzwi, lęk osłabia się, stopniowo przestaje mieć nad nami kontrolę, a nawet znika.
Piękno i siła głosu nie biorą się z samych ćwiczeń. Są one potrzebne, są niezbędne, ale bez połączenia głosu z naszymi myślami, przekonaniami w głowie trudno dotrzeć do tych najlepszych dźwięków, które kryją się w naszych sercach i ciałach. Zbyt wiele przeszkód stawiamy sobie już na samym początku. Już wtedy odbieramy sobie siłę myśląc o sobie gorzej i porównując swoje możliwości z głosami innych. Nie tędy droga. Zacznij najpierw od siebie. Usuń przeszkody. Od środka. By całe piękno w Tobie, mogło rozbłysnąć w głosie.
Nie jest najważniejsza skala Twojego głosu, to, ile wysokich czy niskich dźwięków wyciągasz, jak wiele barw głosu możesz pokazać. Nie jest najważniejsza jego moc czy wytrzymałość. To jest ważne, gdy się uczymy, oceniamy postępy albo rywalizujemy z innymi. Ale nawet Twój największy, najdoskonalszy dźwięk nie będzie dłużej zachwycał, gdy nie brzmisz jak Ty, gdy nie słychać w nim Ciebie.
Zapominamy, że krtań pełni też funkcję emocjonalną. Przypominamy sobie o niej, gdy blokowane emocje, powstrzymywane słowa, a wraz z nimi cały ładunek nagromadzonej energii doprowadzają do wybuchu. Podczas krzyku, płaczu możemy boleśnie odczuć ślady emocji w naszych gardłach.
Jaką relację masz ze swoim głosem? Czy jest oparta na miłości, wdzięczności czy raczej nielubieniu, nienawiści, złości lub walce z tym, co masz? Ten związek zaczyna się w Twoim ciele, umyśle i sercu. Nie zależy od tego czy Twój głos jest lubiany, podziwiany przez innych, ale od tego, co sam/sama myślisz o nim, a także o sobie.
Żeby Twój głos mógł się rozwijać potrzebuje nie tylko treningu, systematycznych ćwiczeń, porcji wiedzy i przestrzegania zasad głosowej higieny. Potrzebuje troski i czułości. Codziennego traktowania go z miłością.
W drodze rozwoju głosu, jak i w codziennym życiu, pojawiają się utrudnienia. To chwile, w których musimy podjąć działanie. A przecież nie zawsze nam się chce to robić. Burzą nasz spokój, niszczą plany, powodują dyskomfort. Czasem stajemy z odwagą do tej nierównej walki, a bywa i tak, że się poddajemy. Te hamulce możemy potraktować jako wyzwania, dzięki którym ruszymy do przodu. Gdy się poddajemy, robimy krok wstecz.
Potrafi odkryć naszą prawdziwą twarz. Odbija uśmiech lub pokazuje nasz smutek. To tylko jeden z elementów wyposażenia naszych wnętrz. A jednak ma ogromną siłę. Wpływa na nas, na nasze zachowanie, ocenę samego siebie. Jest przyjacielem lub wrogiem, bywa ukochane lub znienawidzone, tak jak nasze w nim odbicie. Duże, małe, podręczne. W łazience, przebieralni, przedpokoju, sali ćwiczeń, siłowni. Lustro… bohater tego artykułu. I nasz pomocnik w ćwiczeniach głosu.
Co zrobić, by nie tracić czasu przeznaczonego na trening głosu? Jak to zrobić, by wykorzystać go maksymalnie? Kilka oczywistych podpowiedzi czasem pomoże nam lepiej wykorzystać te cenne minuty w naszym planie dnia.
Powiedz „nie’ rzeczom, sprawom, osobom, które Cię męczą sprawiają, że czujesz się gorsza/gorszy, odbierają Ci siłę. Powiedz nie tym, którzy sprawiają, że jesteś słaby/słaba, którzy Cię krzywdzą i gaszą iskry w Twoich oczach. Powiedz „nie”, by sobie powiedzieć „TAK”.
I powiedz „NIE” głosem prosto z trzewi.
Tym razem poruszę temat dobrze znany kobietom, które pracując głosem i regularnie doświadczają przejściowych problemów z głosem w postaci chrypy, załamywania się głosu, matowej barwy czy trudności w wydobyciu wyższych dźwięków. Dotyczy on nie tylko wokalistek, bowiem zmiany w głosie związane z menstruacją dotyczą także emisji głosu mówionego. Podłożem tych powtarzających się w miarę regularnie problemów są wahania hormonów wynikające z fizjologii ciała kobiety i cyklu miesięcznego. Wbrew pozorom to nie jest tekst skierowany tylko do kobiet, ponieważ żyjemy obok siebie, współpracujemy, uczymy (także uczymy się siebie), gramy razem w jednym zespole i warto wiedzieć o sobie więcej i lepiej się rozumieć.
Tak jak codziennie dbamy o higienę ciała – myjemy się, pozbywamy się kurzu, brudu i drobnoustrojów, powinniśmy dbać również o higienę naszych myśli i emocji. Życie w stresie i pośpiechu generuje ich całe mnóstwo. Niektórych nawet nie zdążymy zauważyć, ale chwilę później odczuwamy w postaci konkretnych dolegliwości ciała.
Dobrze pamiętać o tym, że krtań to delikatny instrument, wrażliwy na to wszystko, co nas dotyka. Jej powiązania z ciałem, umysłem, sercem czy duszą wymagają naszej uwagi i usuwania przeszkód, które blokują rozwój głosu.
Nowy rok, nowy miesiąc, nowy tydzień, nowy dzień – zawsze, gdy tylko czujemy wewnętrzną gotowość jest dobry czas, by zacząć pracę nad swoim głosem. By mówić, śpiewać lepiej, by brzmieć pewniej, donośniej. By móc wyrażać więcej, bez lęku. By poczuć się dobrze ze swoim głosem i samym sobą. By poczuć wolność i swobodę. By przywrócić mu naturalność, przywrócić wewnętrzną siłę. Bo głos ma ogromną moc i wpływa na nasze życie.
Czy pamiętasz takie momenty w swoim życiu, gdy ze zdziwieniem przysłuchujesz się swojemu głosowi i masz wrażenie, że to nie Ty, że ktoś podmienił Twój głos? Ja pamiętam je bardzo dobrze i to, jak niekomfortowo się wtedy czuję. Często doświadczam tego podczas wizyty u lekarza, która bywa dla mnie stresująca. Jest to jedna z kilku takich sytuacji, które odbierają mi mój głos. Świadomość tego, że tak się dzieje pozwala mi nad sobą i głosem pracować, dzięki czemu nie zawsze jest tak źle. Bywa, że jest całkiem dobrze.
Słowa i myśli tworzą nasze życie w większym stopniu niż nam się wydaje.Ile razy spełniło się to, czego oczekiwałeś? Jak często rzucasz słowa i widzisz, że ich energia się materializuje? Gdy mówisz „Nie uda się” – z takim nastawieniem na pewno tak będzie. Gdy powiesz „Dasz radę” – czy nie dzieje się właśnie tak?
Do grona osób, dla których praca zdalna była do tej pory czymś normalnym, dołączyła wielka grupa osób, które z dnia na dzień znalazły się w zupełnie nowej, nieznanej sytuacji. Po pierwszych tygodniach część z nich może odczuć już pierwsze zdrowotne problemy, także dotyczące krtani. Ponieważ używanie głosu w warunkach pracy online potrwa jeszcze przez jakiś czas, przygotowałam kilka podpowiedzi i wskazówek, jak sobie radzić, by przeżyć i nie stracić głosu. Wskażę także źródła zagrożeń dla krtani, które najczęściej powodują problemy. Dowiecie się także, na co zwrócić uwagę, by dobrze brzmieć podczas spotkań, rozmów czy lekcji online.
Twój głos jest wrażliwy na wszystko, czego doświadczasz. Współgra z Twoim sercem, rezonuje z myślami, które pojawiają się w głowie. Gdy Twoje ciało słabnie, on również traci siłę. Zbyt często wchodzimy w świat dźwięków z bagażem emocji i doświadczeń, które blokują nasz głos. Coraz częściej także codzienne życie staje się ciężarem, który trudno unieść.
Kiedy w końcu zaczynamy kształcić swój głos, w wyobraźni widzimy siebie i słyszymy dźwięki, którymi będziemy posługiwać się już niedługo – są dokładnie takie, o jakich marzyliśmy. Rozsadza nas siła i motywacja do działania. Ćwiczymy, szukamy, zmieniamy nasze życie, jeśli zachodzi taka potrzeba. Aż pewnego dnia przychodzi kryzys. Czujemy, że zgubiliśmy gdzieś tę napędzającą nas moc.
Gdy przychodzą chwile lub dni, w których poziom naszej energii znacznie spada szukamy jej w różnych miejscach, najczęściej poza sobą – w jedzeniu (najlepiej słodkim, tłustym), w „energetyzujących” napojach, w pobudzających używkach czy innych ludziach. Rzadko kiedy myślimy o tym, że źródło energii, narzędzie jej przywracania, kontrolowania jest w nas. To nasz oddech. Sposób, w jaki pobieramy i oddajemy. Powietrze, życiową energię.
Wszyscy potrzebujemy dotyku. Jest on przekaźnikiem uczuć na najgłębszym poziomie. Potwierdza, że jesteśmy ważni i wzmacnia nas wewnętrznie. Jestem komunikatem, który nie potrzebuje słów. Dotyk obniża poziom odczuwanego stresu. Łagodzi napięcia w ciele, uspokaja umysł. Kilka chwil, kiedy obejmujemy drugą osobę, chwytamy ją za rękę, wtulamy się w czyjeś ramiona – buduje silną więź, wzmacnia relacje. Jesteśmy tu i teraz dla drugiej osoby.
Każdy z nas miewa takie dni, gdy nie można zrobić nawet tego małego, pierwszego kroku. Kiedy wydobycie głosu najlepiej jak potrafimy staje się zadaniem ponad nasze siły. Kiedy trzeba zmusić się do dźwiękowej gimnastyki, do pracy. Nawet kilka prostych ćwiczeń „nie wychodzi”. To nie są łatwe dni.
Nie mam ogrodu. Na niewielkim balkonie od kilku lat tworzę moją małą zieloną oazę. Zakątek, w którym odpoczywam…
Niektóre rośliny nie przeżywają zimy. Bywają takie, które na pierwszy rzut oka po przymrozkach nie rokują, ale coś w ich wyglądzie podpowiada mi, żeby dać im szansę. Sprawdzić, czy jednak się mylę. I już wielokrotnie okazało się, że odpowiednia troska, zajęcie się nimi w sposób szczególny –tymi kruchymi, słabymi roślinami sprawia, że rosną bujniej i wyglądają piękniej niż pozostałe okazy. Jakby chciały odwdzięczyć się za większą troskę i moją uwagę.
W gąszczu porad i wskazówek dotyczących tego, jak dbać o głos można się pogubić. W obliczu tego co wolno, a czego nie – można się wystraszyć. Niektóre osoby reagują przerażeniem, gdy dowiadują się, jak wiele w swoich codziennych nawykach muszą zmienić. To prawdziwa życiowa rewolucja.
Podczas pracy nad głosem musimy obserwować, badać i wyciągań wnioski. Uczyć się swojego ciała, uczyć się czuć je bardziej i działać świadomie. Skupienie przed rozpoczęciem ćwiczeń jest potrzebne, by całkowicie poświęcić się zadaniu, jakie mamy do wykonania w ciągu najbliższych kilku – kilkunastu minut.
Wielokrotnie mówimy o tym, dlaczego warto ćwiczyć swój głos i jak wiele korzyści przynosi naszemu ciału regularna praca nad brzmieniem głosu. Wiemy, że ćwiczenia głosu dobrze wpływają także na umysł, potrafią zrelaksować, odprężyć, wyzwolić kreatywność i pozwalają dobrze się bawić.
Jednak co sprawia, że pracujesz nad swoim głosem? Dlaczego go kształcisz, rozwijasz? Z czego wynika to, że podejmujesz trud, wysiłek rozwijania swojego głosu, systematycznej pracy nad nim? Co Cię do tego popchnęło?
Potrzebujemy powietrza – by przetrwać, żyć, rozwijać się. By mówić i śpiewać. Głębokie oddychanie, takie które uruchamia dolne części płuc, jest potrzebne, by emitować dźwięki bez obciążania aparatu głosowego. Gdy zaczynamy kształcić swój głos, ćwiczenia oddychania to jedne z pierwszych ćwiczeń (choć nie zawsze), z którymi musimy się zmierzyć.
Dobre nastawienie, dobry początek dnia – to już pewnie wiesz, mają znaczenie. Także dla naszego funkcjonowania głosem w przestrzeni publicznej. Codzienne rozmowy zawodowe, wystąpienia, wykłady, prelekcje, próby, przedstawienia, koncerty, czy miłe rozmowy z nieznajomymi w windzie albo w kolejce. Wszędzie tam obecni jesteśmy głosem. Chcemy, by głos był spójny z naszym wizerunkiem, z tym, jak chcielibyśmy być widziani. Wolimy, by ludzie odbierali nas pozytywnie, zamiast wywierać negatywne wrażenie.
Wrażliwość to cecha, która jest powodem do dumy, choć częściej zwracamy uwagę na negatywne skutki. Gdy pracujemy głosem, występujemy na scenie, ale też w życiu codziennym, będzie nam pomagać, albo przeszkadzać. Możemy jednak wykorzystać jej siłę, czerpać z ograniczeń, które się z nią wiążą. Warto poznać swoją wrażliwość i myśleć o niej jako o źródle naszej wewnętrznej mocy.
„Zawsze bądź oryginalny. Nie stawaj się kopią. Niestety cały świat pełen jest kopii. Jeśli jesteś oryginałem, życie jest jak taniec – a przecież zostałeś stworzony jako istota oryginalna, niepowtarzalna (…)
Nie słuchaj recept – słuchaj własnego serca. To jedyna recepta, którą daję: słuchaj uważnie, świadomie, a nigdy się nie pomylisz. Słuchając własnego serca, nie będziesz czuł się rozdarty. Zaczniesz poruszać się we właściwym kierunku, bez zastanawiania się co jest właściwe, a co niewłaściwe”. OSHO
Gdy pracujesz nad głosem, dążysz do zrealizowania postawionych przed sobą zadań i celów- nie zawsze jest kolorowo. Są chwile, gdy wcale nie masz ochoty na to, by ćwiczyć, są takie momenty, gdy zaczynasz ćwiczyć niekoniecznie z uśmiechem na ustach. Ja również.
Gdy narząd głosu choruje, to właśnie cisza okazuje się być najlepszym lekarstwem. Jest to jednak czas niełatwy, bo zakaz wydobywania dźwięków nie tylko utrudnia życie rodzinne i zawodowe, ale uniemożliwia pełną autoekspresję. Zostajemy odcięci od możliwości wyrażania siebie, swoich uczuć i myśli poprzez dźwięk. Zaczynamy funkcjonować zupełnie inaczej niż dotychczas. I choć możemy odczuwać złość, to spójrzmy na ten okres zdrowienia jako czas, w którym możemy zyskać cenne doświadczenie.
„(…) ludzi nauczono wystrzegać się błędów. Stają się niezdecydowani, pełni lęku, przerażeni tym, że mogliby zrobić coś źle, i tkwią w miejscu. Nie potrafią się ruszyć, bo coś złego może się wydarzyć. Stają jak kamienie, tracą możliwość ruchu. Popełniaj tyle błędów, ile to możliwe, pamiętając tylko o jednym: nie popełniaj dwa razy tego samego błędu. A będziesz wzrastać”. OSHO
Pasja – to ona nadaje naszemu życiu wyjątkowy kolor, sprawia, że chce się żyć, tańczyć, śpiewać i skakać. Dodaje sił, gdy ich braknie, uspokaja, gdy dopada nas stres. Pozwala nam wyrażać siebie i kiedy oddajemy się jej bez reszty – nasza życiowa energia płynie swobodnie, a my czujemy, że mamy wszystko.
Pozytywne afirmacje i duża dawka dobrej energii dla tych, którzy potrzebują wzmocnienia – na dzień dobry. Bo każdy dzień to dobry dzień.
Wiosną świat budzi się do życia. Poziom naszej energii rośnie, chce się żyć, tańczyć i śpiewać. Zwróć jednak uwagę na to, że bywają dni lub dłuższe okresy, gdy nie chce się nic, Twój nastrój znacznie się pogarsza i nawet kolorowy świat za oknem nie jest w stanie wywołać uśmiechu na Twojej twarzy.
Pracujesz nad swoim głosem, masz już efekty, które Cię cieszą, albo zawodowo go wykorzystujesz, mówisz, śpiewasz, masz dobrą techniczną bazę lub po prostu radzisz sobie bez większego przygotowania. A jednak są takie dni, kiedy brzmienie Twojego głosu negatywnie zaskakuje.
Ćwiczenia głosu to praca nad zmianą nawyków. Docieranie do tego, co powinno być naturalne. Wymaga czasu, wytrwałości, Twojej systematycznej pracy. Bo „samo się nie zrobi”. Codzienna gimnastyka staje się rytuałem, ale uważajmy, by nie popaść w rutynę.
Wydobywanie dźwięków to rzecz tak naturalna i swobodna. Gdyby nie stres, pośpiech, codzienny bieg – nie mielibyśmy z tym większych problemów. Nasz styl życia potrafi zmienić silny, pełny i bogaty, zdrowy głos w słaby i drżący. Nasze błędy i zaniedbania powodują, że głos traci nie tylko siłę, ale także nie możemy na nim polegać – krtań zaczyna chorować, coraz częściej pojawia się głosowa niedyspozycja. Nie tego chcemy, gdy śpiewamy, występujemy czy czeka nas kolejna ważna prezentacja.
Bombardowani bodźcami, zalewani informacjami, w codziennym chaosie i zewnętrznej presji zapominamy o naszej indywidualności. O tym, że możemy i mamy prawo żyć według własnych wartości. Że mamy prawo być sobą, czuć się docenieni, rozwijać się, wyrażać emocje, wypowiadać swoje zdanie i w życiu i na scenie. Zapominamy o drobinkach szczęścia, które mamy. Nie dostrzegamy ich, tracimy kontakt z naszym wewnętrznym głosem. Szukamy na zewnątrz potwierdzenia naszej wartości. Żyjemy według wyobrażeń innych, dyktowanych nam trendów, mody. Naśladujemy, kopiujemy innych z obawy, że okażemy się niezbyt dobrzy, niedoskonali.
To inni, a nie nasze serce mówią nam jak mamy wyglądać, brzmieć, żyć, by nas akceptowano.
Twój głos potrzebuje czegoś więcej niż technika – by było w nim słychać Ciebie. By był wypełniony treścią, Tobą, Twoimi emocjami, myślami, słowami. Aby tak się stało, konieczne jest spotkanie z samym sobą. Odkrywanie swojego piękna, siły, wrażliwości.
Wszyscy wiemy, że można wstać z łóżka, wypić coś i szybko coś zjeść, wybiec z domu i po kilkudziesięciu minutach od postawienia nóg na podłodze – zacząć mówić, śpiewać, występować, przemawiać… Tak, to jest możliwe, bo nasz głos działa od pierwszych chwil po przebudzeniu (chyba, że właśnie dopadł nas bezgłos). Ale dobrze też wiemy, jaki jest dźwiękowy efekt w tych pierwszych momentach, gdy zaczynamy wydobywać dźwięki bez przygotowania w innej, niż nasza domowa przestrzeń – w przestrzeni publicznej (gdy słuchają nas inni, gdy odległość między nami a słuchaczami jest większa, gdy dochodzą zewnętrzne, ważne dla nas okoliczności).
Każdy z nas w swoim życiu tysiące razy wypowiada(ł) te słowa , zwykle bez żadnej kontroli programując w ten sposób swój umysł i ciało na porażkę. Częściej ten dialog toczy się w głowie, ale zdarza się też, że mówimy o tym głośno. Może to i lepiej, bo szanse na osłabienie wpływu tych słów maleją, gdy uświadomimy sobie, jak ważna jest ocena naszych możliwości i jej skutki gdy np. pracujemy nad rozwojem naszego głosu.
W zabieganym świecie czas jest najlepszym prezentem dla siebie, dla innych i dla naszego głosu. Bycie z sobą zaczyna się od chwili zatrzymania i pozwolenia sobie na głębszy oddech. To wyraz miłości do siebie. To badanie i szukanie swoich potrzeb, poznawanie myśli, odczuwanie mocniej, intensywniej. Skanowanie myśli, oddawanie się przyjemnościom, odpowiadanie na swoje potrzeby lub nicnierobienie. Trwanie w chwili, w oddechu.
Energia, gdy ją mamy, możemy góry przenosić. Gdy czujemy zmęczenie, odczuwamy jej brak, pojawia się wyczerpanie, brak sił do działania. W takim stanie ciało jest osłabione, a organizm raczej nie ma ochoty na walkę z wirusami i łatwiej poddaje się ich atakom. Odpoczynek zawsze wzmacnia nasze siły, ale mogą być one wystawione na próbę także przez zablokowanie przepływu energii w naszym ciele. Blokady mogą wystąpić w różnych miejscach naszego ciała. Jednym z najbardziej wrażliwych miejsc jest krtań, okolica gardła. Jest miejscem podatnym na nasze emocje i doświadczenia życiowe. Ważnym także ze względu na to, że łączy górną i dolną część naszego ciała, łączy myśli z ciałem.
Nic nie zrobi się samo. To my mamy moc zmiany w naszych rękach. I wcale nie potrzeba wielkich rewolucji, by dbać o głos. Suma małych kroków przyniesie efekty w postaci zdrowej krtani, lepiej brzmiącego głosu, dobrego samopoczucia i większej pewności siebie.
Kopanie, to oprócz uderzania pięściami, jedno z ćwiczeń Alexandra Lowena, które pozwala nam w bezpieczny sposób wyrazić trudne emocje, takie jak złość, gniew, frustracja. Pomaga także w rozbiciu zbroi napięć, w którą ubiera się ciało, gdy nie pozwalamy sobie na wyrażanie emocji. A gdy tak się dzieje, choruje nasze ciało, mamy problemy z głosem, krtanią, oddechem. Częściej łapiemy infekcje, głos słabnie, doświadczamy trudności w codziennym życiu.
Na jesienne chandry, słoty i niepogody zastosuj terapię dźwiękiem. Jedna z najstarszych terapii świata. Intuicyjna, naturalna, dostępna bez recepty, dla każdego, w każdym wieku. .
Ciało to taktowny przyjaciel. Czy wiesz, że mówi do Ciebie? Czasem subtelnie – tak, to drapanie w gardle, lekkie łaskotanie, szum w uchu, dyskomfort w żołądku, ucisk w klatce, napięcie w karku. Pierwsze sygnały, jakie Ci wysyła, są delikatne. Już je zauważasz, ale nie przeszkadzają tak bardzo. A ono czeka na Twoją reakcję. Czeka, aż Ty wykonasz swój ruch, aż zmienisz to, co robisz źle.
Budzisz się rano z nastawieniem, że czeka Cię trudny dzień. Może kolejny taki, może wyjątkowy dzień, inny niż wszystkie, który napawa Cię lękiem. A może to zwykły dzień, jednak codzienność mocno daje Ci się we znaki?
W świecie, w którym coraz więcej dźwięków, cisza staje się towarem deficytowym.
Nie tylko ta zewnętrza, ale również ta cisza wewnątrz nas.
Emocje są z nami codziennie. Wyrażamy je lub zatrzymujemy głęboko w ciele. Jeśli nie pozwalamy im dojść do głosu, powoli zaczynają przejmować władzę nad naszym organizmem. Osłabiają go, pozbawiają energii. Naszym głosom odbierają siłę. Sprawiają, że ciało zaczyna chorować.
Zbyt często stawiamy sobie poprzeczkę za wysoko lub mocno krytycznie patrzymy na siebie i swój głos. Trudniej nam docenić to, co mamy i rozwijać to, nad czym pracować możemy. Weź swój głos pod lupę. Nawet jeśli wydaje Ci się, że znasz go doskonale. Być może odkryje przed Tobą nowe obszary. Nie jesteś tym, kim byłeś wczoraj. Twój głos zmienia się wraz z Tobą, dlatego od czasu do czasu przyjrzyj mu się uważniej.
Język naszego ciała to mocny komunikat dla innych. Zwłaszcza w trudnych, stresujących sytuacjach lub gdy zjada nas trema może działać na naszą niekorzyść. Ale nie tylko. Możemy nim odpowiednio pokierować.
Możesz zmienić swoje życie. Zawsze. W każdym momencie. Gdziekolwiek jesteś, cokolwiek robisz. Głęboko w to wierzę. Jestem o tym przekonana. Ale nie wierzę w puste obietnice i słowa, za którymi nie kryje się nic więcej niż tylko emocjonalne uniesienia. Po takich lotach mocno spada się na ziemię.
Nie da się ukryć, że u podłoża naszego głosu i sposobu mówienia leżą nasze nawyki, wszystko to, co przejęliśmy od otoczenia lub wykształciliśmy sami. Nawyki mają dobre lub złe konsekwencje dla krtani. Jednak nie tylko te automatyzmy dotyczące głosu. Również zachowania z innych obszarów życia wpływają na brzmienie głosu, jego formę, stan czy koloryt.
Ale…dzięki temu, że mają tak silny wpływ na nasze życie, możemy je wykorzystać także po to, by stworzyć z nich dobrą bazę dla nas i naszych strun głosowych
W stresie lub gdy postawimy przed sobą zbyt ambitne cele – nasze problemy i zmartwienia mają tendencję do gromadzenia się. Zebrane razem wydają się być „nie do przeskoczenia” i generują jeszcze więcej napięć i niespokojnych myśli.
Mówienie „nie” jest nam potrzebne. By żyć po swojemu, rozwijać się, być niezależnym. By dokonywać wyborów najlepszych dla nas.
Krtań nie lubi napięcia, chaosu, stresu. Nie pomaga jej pośpiech i codzienny bieg. Zdecydowanie woli „slow life”. Aby ułatwić jej pracę, nastrój swoje ciało i umysł, przestaw je na inny tryb działania zanim wydobędziesz z niej pierwszy dźwięk.
Każda zmiana, nawet jeśli jest to nasze postanowienie, nowy cel, chęć a nie przymus, jest związana z czymś, co nowe, inne, dotąd nieznane. Może to wywołać niepewność, lęk i doprowadzić, do tego, że rezygnujemy z jej wprowadzenia nawet, jeśli jest to coś, czego chcemy sami.
Gdy pojawia się trudny, stresujący moment czy to w życiu osobistym albo na scenie zawodowej , możemy wykorzystać możliwości naszego mózgu, by zbudować most i znaleźć rozwiązanie trudnej lub stresującej sytuacji.
Tak bardzo jesteśmy przywiązani do naszego strachu, lęku, tego, co znamy. Nawet jeśli jest to źródłem naszego cierpienia, nie chcemy się tego pozbyć. Również w kwestii naszego głosu. Gdyby się przyjrzeć naszym krtaniom, to wiele w nich emocji zatrzymanych, tych, które nigdy nie zostały wypowiedziane.
Jesteśmy wystarczająco dobrzy, by opowiadać historię o nas samych całym sercem – nie tylko na scenie, ale w naszym codziennym rodzinnym i zawodowym życiu. Bycie niedoskonałym, prawdziwym i autentycznym, bycie sobą, wrażliwą osobą – czyni nasze życie pięknym.
Od najmłodszych lat obserwując innych duża część z nas chce być jak oni. By nas doceniono, zauważono, zaakceptowano chcemy być jak inni. Wyglądać jak inni, zachowywać się jak inni. Mówić jak inni, używać tego samego języka, słów, sposobu wyrażania. Gdy przychodzi czas poszukiwania inspiracji, rozwoju, gdy odkrywamy swoje talenty możemy czuć się niepewnie, gdy próbujemy być sobą.
Nie raz i nie dwa pisałam o tym, że nasze krtanie to wrażliwe i delikatne twory. Połączone z naszymi myślami, przekonaniami, doświadczeniami niewidzialną, lecz grubą nicią. Nie tak łatwo pozbyć się ciężaru, który sprawia, że coś staje nam w gardle. Skutkiem tego są problemy z głosem i trudności w opanowaniu prawidłowej techniki głosowej.
Większość ludzi, którzy publicznie nie śpiewają, poproszeni o to, by zaśpiewać w towarzystwie drugiej osoby natychmiast powie coś w stylu – „nie umiem”, „nie mam słuchu”, „fałszuję”, „słoń nadepnął mi na ucho”. Jednak potrzeba wydobywania dźwięków jest w nas. Odzywa się w chwilach silnych emocji, kiedy z naszych gardeł wyrywają się w końcu tłumione głęboko dźwięki. Nie zawsze w formie pięknej i miłej dla ucha melodii.
Nasze gardła, krtanie to wrażliwe części ciała, które nie tylko pozwalają się nam wyrażać, ale jako pierwsze „odzywają się” wtedy, gdy zapragniemy zmiany, gdy chcemy opanować nowe umiejętności, gdy pracujemy nad sobą.
Trudno opanować umiejętność prawidłowego oddychania, które potrzebne jest podczas publicznego mówienia czy śpiewania, jeśli nasze ciało jest więzione przez psychiczne czy fizyczne napięcia.
Bywają dni, że nie się nie chce, spada nasz poziom energii, motywacja osiąga poziom zero. A jednak trzeba otworzyć buzię i wydobyć z siebie dźwięk.
Sprawna, skuteczna komunikacja, to nie tylko odpowiednia forma podania komunikatu za pomocą głosu, a więc intonacji, tempa czy barwy głosu. Decydują o niej słowa, które precyzyjnie powiedzą o tym, czego pragniemy, do czego dążymy, jaki mamy cel. Zakłada również, że mówimy otwarcie o swoich potrzebach, dajemy sobie prawo do tego, by ludzie nas wysłuchali.
Aktywne słuchanie, to modne od jakiegoś czasu hasło. Nie zawsze wiemy, co oznacza. Wydaje nam się, że słuchamy naszych rozmówców, a jednak często nasze myśli, opinie i inne czynniki zaburzają ten proces. Porównujemy siebie z rozmówcą, osądzamy go i jego słowa, staramy się odgadywać jego myśli, planujemy swoją odpowiedź, wyłapujemy tylko niektóre (np. irytujące nas) elementy wypowiedzi, przypominamy minione dzieje, zaczynamy doradzać, choć nikt nas o to nie prosi, próbujemy udowodnić, że to my mamy rację lub zmieniamy temat.
Zasady stworzyła Henryka Bochniarz . Niech będą drogowskazem, który pomoże Ci odnaleźć swoją drogę. Odważ się wyruszyć w podróż prowadzącą do samej siebie.
Ten tekst powstał z myślą o kobietach, ale być może Panowie odnajdą w nim cząstkę prawdy o sobie lub spojrzą bardziej łaskawym głosem na Panie w swoim otoczeniu 😉
Czarować i uwodzić głosem chcemy nie tylko płeć przeciwną. Chcemy, by ludzie słuchali tego, co mówimy, przyjmowali nasze argumenty, dawali się przekonać do naszych racji czy odpowiedzieli na nasze prośby i potrzeby. Pragniemy uznania i pewności, że nasze zdanie się liczy…
Bywa, że pod wpływem wychowania, otoczenia, w którym dorastamy, chorób, doświadczeń i wielu innych czynników gubimy najbardziej zgodne z naszą osobowością, charakterem czy temperamentem brzmienie.
Barwy, które nas otaczają mają ogromny wpływ na nasze samopoczucie, zachowanie. Mogą dodawać energii lub ją zabierać. Mogą nas wzmacniać, zachęcać do działania, pobudzać lub uspokajać. Często pomagają uwolnić się od stresów, napięć, Odpowiedni ich dobór ułatwia odzyskanie harmonii i równowagi życiowej. Mogą też wywołać uczucia negatywne, rozdrażniać, osłabiać, zabierać pewność siebie. Kolor ma znaczenia, zwłaszcza, że kolory towarzyszą nam zawsze i wszędzie.
Dlaczego jedni porywają nas swoim śpiewem? Dlaczego głosy niektórych ludzi budzą tak wiele pozytywnych emocji, przyjemnych doznań? Jak to się dzieje, że niektórych ludzi nie jesteśmy w stanie słuchać i po chwili wyłączamy naszą uwagę? Skąd bierze się monotonne mówienie? To wszystko wypływa z naszego wnętrza i jest wynikiem tego, czy potrafimy podzielić się naszą wewnętrzną energią.
Głos powinien być naszą najlepszą wizytówką. Zapominamy, że może być źródłem osobistej siły. Potrafi przecież w kilka chwil przekazać całą prawdę o nas. Codziennie używamy głosu, który jest mieszaniną społecznych doświadczeń, naszego dojrzewania i adaptowania się do życia w grupie. Gdy się mu bliżej przyjrzymy, możemy odkryć, że ten głos nie jest spójny z tym, kim jesteśmy.
Bądź sobą zawsze, a zwłaszcza, kiedy uczysz się pracować głosem, rozwijasz go. Bądź sobą, gdy występujesz i śpiewasz. Bądź sobą i słuchaj siebie. Bądź sobą zawsze lub tak często jak się da.
Jak opisać radość? Czy to głośny śmiech, euforia, podskoki jak najwyżej się da, niekontrolowane wybuchy szczęścia, upajanie się pozytywnymi emocjami? A może radość to błysk w oku, dyskretny uśmiech Mony Lisy albo tylko ciepłe odczucia w okolicy serca?
Aby wzbudzić w sobie umiejętność cieszenia się i doznawania radości, aby ją pielęgnować, ćwicz. Zobaczysz, że wkrótce stanie się to Twoim nawykiem.
Radości można nauczyć się, można opanować umiejętność jej wyrażania, choć właściwie nauka ta będzie powrotem do tego, co mamy w sobie, z czym przychodzimy na świat, a co niestety niektórym z nas udaje się zgubić, od czego udaje się odwrócić.
Radości można nauczyć się, można opanować umiejętność jej wyrażania, choć właściwie nauka ta będzie powrotem do tego, co mamy w sobie, z czym przychodzimy na świat, a co niestety niektórym z nas udaje się zgubić, od czego udaje się odwrócić.
Nasz głos – cud natury, dar Boga. Łączy nas ze światem od pierwszych minut życia. Dźwięki jakie wydobywamy, słowa, które wypowiadamy charakteryzują, opisują nas.Głos może kruszyć szkło, poruszać dusze, przywołać wspomnienia, wywołać myśli, uczucia, uleczyć złamane serce.Nasz głos to także niezwykłe narzędzie terapeutyczne.
Głos opowiada historię naszego życia. Zostawia ślad w umyśle i duszy każdego człowieka. Przemawia do swojego „właściciela”, ale czy chcemy go słuchać?
Radość, odprężenie i wyobraźnia w treningu głosu to klucz do sukcesu. Im mniej fizycznej siły wkładasz w ćwiczenia, im bardziej potrafisz wyobrazić sobie swój cel i jego realizację, im więcej radości daje Ci praca nad głosem – tym lepiej.
Kilka pomysłów na to, by ucieszyć ciało i ukoić duszę. Skorzystaj z tych chwil sam na sam, rozkoszuj się czasem, który pozwoli rozradować się Twojej duszy.
To, co postanawiamy, co myślimy, co przyjmujemy za słuszne – po prostu się dzieje, tworzy nasz świat. Przyjrzyj się swoim myślom i zrób z nimi porządek.
A po to nam ciało, między innymi, by z nami współgrało. Zawsze, kiedy wydobywamy dźwięki. Choć istnieją teoretyczne założenia, że dźwięk wydobywa się poprzez krtań, to jednak jego odczuwanie może mieć ten nieco inny, choć także fizyczny wymiar.
Ciało jest tym elementem, który ma nam pomagać w lepszym wydobywaniu dźwięków. Nie chodzi tu tylko o to, by emitowaniu dźwięków sprzyjała dobra postawa, ale również o to, by dobrze z nim się czuć. Dlatego też kilka chwil poświęćmy akceptacji naszego cielesnego Ja.
Ciało można pokochać. Proste „zabiegi” pomogą Ci w uczynieniu ze swojego ciała, najlepszego dla Twojej duszy miejsca na ziemi.
Wewnętrzne dziecko to metafora naszego potencjału, naszych możliwości i kreatywności. To także niewinna część nas, nasze dzieciństwo i emocjonalny świat. To wszystko to, co w nas naturalne i spontaniczne. Jest wolne i ufne, ciekawe świata i spragnione miłości.
Wewnętrzne dziecko to termin obecny w wielu formach pracy terapeutycznej. Metaforę wewnętrznego dziecka (rozumianego jako synonim naszego dzieciństwa, emocji i odruchów wyrobionych od pierwszych dni życia) w pracy nad głosem wykorzystuje Aneta Łastik, autorka książek „Poznaj swój głos…twoje najważniejsze narzędzie pracy” oraz „Wewnętrzne dziecko”.
Choć wydają się małe, choć czasem postępują nieodpowiedzialnie i niemądrze, to właśnie dzieci mogą stać się naszymi nauczycielami życia. Tak wiele można się od nich nauczyć, jeśli tylko zejdziemy z pozycji tego dorosłego, mądrego, bardziej doświadczonego i staniemy się towarzyszem i małego i trochę większego człowieka.
Poczucie własnej wartości to podstawa naszego życia. By dobrze żyć, rozwijać się, dobrze komunikować się ze światem, być radosnym człowiekiem, radzić sobie z problemami i podejmować kolejne wyzwania potrzebujemy odczuć, że niezależnie od zewnętrznych okoliczności, ocen innych ludzi jesteśmy kimś ważnym, kim wartym uwagi swojej i innych, kimś, kto ma takie sama prawa, jak inni.
Jak wyraża się miłość do samego siebie? Pisałam w jednym z wcześniejszych artykułów, to pragnienie dla siebie tego, co najlepsze. Traktuj więc siebie jak najważniejszą w Twoim życiu osobę. Dla takiej osoby chcemy jak najlepiej, chcemy dać jej wszystko, czego jej potrzeba, wspieramy ją, przytulamy, obdarowujemy ciepłym słowem. Taka osoba czyni nas radosnym, uśmiechniętym. Dzięki niej życie jest piękniejsze i staje się bardziej kolorowe.
Niskie poczucie własnej wartości, to wg R. Anthoniego swoiste przyzwyczajenie, nawyk mający na celu uniknięcie wymogów, jakie pojawiają się w naszym codziennym życiu. To doskonała wymówka, która pozwala nam unikać rzeczywistości, nie dostrzegać jej taką, jaką jest.
Zgodnie z filozofią kaizen (metoda małych kroków w osiąganiu celu i rozwoju) każda zmiana, nawet ta, która ma dobre założenia i prowadzić ma do czegoś dobrego, budzi w nas lęk. Zaczynamy zadawać sobie pytania, które blokują naszą kreatywność, pomysłowość; przerażamy się czekającym nas wyzwaniem.
Głos to człowiek. Nie da rozdzielić się tych dwóch elementów. Ta zależność sprawia, że wszystko to, co dotyka nas jako człowieka, przełoży się na nasz głos – jego brzmienie czy kondycję. Ta zależność działa również w drugą stronę – praca nad głosem zmienia człowieka.
Każdy, niezależnie od wieku, stanu zdrowia może zmienić i rozwijać swój głos. Nigdy nie jest za późno by pozbyć się wady wymowy, poprawić dykcję i brzmienie głosu czy zacząć śpiewać. Trzeba jednak pamiętać o kilku ważnych rzeczach. O jakich? Odpowiedź znajdziesz poniżej.
Nagroda za Twoją pracę może pojawić się bardzo szybko, ale też efekty mogą pojawić się znacznie później. Kiedy nie widać efektów pojawia się zniechęcenie, frustracja, spada nasza samoocena. Również motywacja do dalszej pracy może się obniżyć, niektórzy w takim momencie się poddają. Taki stan jest normalnym etapem nauki. Jedni przeżywają go bardziej intensywnie, inni mniej. Kryzys jest potrzebny i jest szansą, przejściem w kolejny etap. Trzeba go przetrwać.
Poczucie krzywdy może w nas pozostać na długo, odcinając od szczęścia, powodzenia, miłości i często prowadząc do poważnych chorób. Wybaczenie to dar, który możesz sam sobie ofiarować. To dar, który leczy rany emocjonalne, wymiata nienawiść z serca, daje wolność, służy zdrowiu, świadczy o odwadze i harcie ducha. I Ty możesz sprawić sobie taki prezent, wystarczy że zaufasz i otworzysz się na ewentualność, że nic złego się nie dzieje, że wszystko przebiega zgodnie z duchowym planem. Jeśli znajdziesz w sobie tę gotowość i powierzysz swoje życie Sile Wyższej – wygrasz życie.
Ten niewielki narząd znajdujący się w środkowej części szyi, jest miejscem, w którym nie tylko rodzą się dźwięki. Jest miejscem, dzięki któremu oddychamy, za pomocą którego wyrażamy i dzięki któremu otrzymujemy. To brama, która łączy górną cześć naszego ciała, z dolną; pomost między tym co myślimy, a tym co odczuwamy.
Kocham i akceptuję siebie – wyrażenie tych słów na głos niejednemu z nas ciężko przechodzi przez gardło. Uważamy, że nie jesteśmy dość dobrzy lub na tyle doskonali, by zasługiwać na miłość, którą możemy obdarzyć siebie. Niejednokrotnie słyszymy lub czytamy, że aby pokochać innych, trzeba pokochać siebie. W tym stwierdzeniu kryje się ziarenko prawdy i zauważmy, że o wiele łatwiej jest dobrem obdarzyć kogoś innego i pokochać go z jego wadami, niedoskonałościami, niż te „braki” pokochać u siebie.
To co określamy jako piękny, dobry głos; głos, który porusza, przyciąga uwagę, porywa tłumy, to nie tylko zasługa dobrej techniki. Bez niej oczywiście trudno precyzyjnie przekazać emocje, czy wpływać na innych. Technika jest bazą, daje pewność, że głos się nie załamie, że jesteśmy w stanie nad nim panować i wykorzystać zgodnie z planem. Dzięki doskonałej technice nie istnieją granice dla głosu. Jednak w głosie, który ma solidne podstawy nie może zabraknąć człowieka, jego emocji i nastawienia na słuchacza.
„Cudze chwalicie, swego nie znacie”. Znamy ten cytat i może nawet nie uświadamiamy sobie, jak często stosujemy go w swoim życiu. Łatwiej przychodzi nam zachwycić się kimś innym, jego głosem czy umiejętnościami niż docenić siebie. Porównania z innymi na ogół wypadają na naszą niekorzyść, bo nie potrafimy na siebie spojrzeć łaskawym okiem. Jesteśmy swoim najbardziej surowymi krytykami i nie dostrzegamy jak wiele to my posiadamy.
Dźwięki, które w różnej postaci i w różny sposób do nas docierają, oddziałują na nasze zdrowie, nastrój; wywołują także stany uczuciowe i emocjonalne. Jedne z nich mogą nas drażnić, irytować, inne dają ukojenie, wyciszają i poprawiają nasze samopoczucie. Nasz głos i wydobywanie dźwięków jest najprostszym sposobem na pozbycie się napięć, poprawę humoru, a nawet zdrowia.
Już w życiu płodowym demonstrujemy swoje zadowolenie lub zdenerwowanie, a od około 3 miesiąca życia zaczynamy wyrażać swoje emocje za pomocą dźwięku. Wcześniej, począwszy od momentu urodzenia, reagujemy płaczem i głośnym krzykiem na głód, ból, zimno czy mokrą pieluchę
Głos, którym się posługujemy nie zawsze jest tym właściwym. Nie zawsze jego brzmienie czy jakość zgadzają się z naturalnymi możliwościami narządu głosowego. Przyzwyczajeni jesteśmy do tego, co znane, a nie przykładamy wagi do tego, jak właściwie brzmi nasz naturalny głos. Bywa też i tak, że nieświadomie posługujemy się całkiem obcym głosem. Kiedy głos jest więźniem w naszym ciele nie wydobywa się poza strefę naszej intymności, jest cichy, słaby, niepewny. Każdy człowiek ma piękny i wielki głos, którego brzmienie fałszują psychiczne blokady i pewne cywilizacyjne uwarunkowania. Istnieją jednak sposoby na to, by przywrócić jego właściwe brzmienie i urzeczywistnić jego potencjał.
Ciało to część nas, to również część tego, co nazywamy naszym „ja”, chociaż tę drugą prawdę trudno nam zaakceptować. A to właśnie poprzez ciało istniejemy i możemy działać w otaczającej nas rzeczywistości. To, jak ‘używamy’ naszego ciała wskazuje na to, na ile jesteśmy w nim obecni i jak odnajdujemy się w świecie, w relacjach z ludźmi. Im więcej w nim energii i im żywsze jest ciało, tym większa jest nasza obecność w świecie.
Dzięki praktycznemu zastosowaniu idei psychocybernetyki możesz
przekonać sie, że „to co kiedyś wydawało się trudne, teraz jest łatwe”.
Oprócz obrazu samego siebie „zaprogramowanego na sukces” potrzebujemy również wyobraźni, wizji tego, do czego dążymy. Konieczne są także nowe nawyki, umiejętność uczenia się na własnych błędach oraz duchowy lifting.
Nasze zachowania, osiągnięcia i wszystko to, co robimy w życiu, są uzależnione od obrazu samego siebie.
Kiedy już przyjrzymy się sobie i dostrzeżmy to, co hamuje nasz głos przed pełnym, pięknym i pewnym brzmienie, stajemy na pozycji, która umożliwia nam zneutralizowanie tych negatywnych elementów. Pracując nad sobą, nad własną samooceną oraz akceptacją siebie pracujemy również nad naszym głosem i jego brzmieniem.
Problem z głośnym, wyraźnym i zrozumiałym dla innych mówieniem, czy odważnym śpiewaniem to nie tylko brak technicznych umiejętności, które pozwalają wykorzystać możliwości naszego głosu. To także uwarunkowania psychologiczne; lęk, brak pewności siebie, niska samoocena, brak akceptacji siebie czy niechęć do własnego głosu. U ich podłoża leży głównie negatywne przekonanie o sobie oraz niedocenianie lub błędne ocenianie własnych możliwości.
Czasem zdarza się, że błądzimy, że nie jesteśmy przekonani o słuszności podejmowanych decyzji, czujemy się jak zagubieni we mgle. Takie sytuacje dotyczą różnych sfer naszego życia. Co wtedy, gdy racjonalne argumenty nie wystarczą lub nie przekonują; co; gdy przestają mieć rację bytu? Dlaczego nie wychodzi to i to, czemu nie udaje się to i tamto, czemu dzieje się tak i tak… przecież miało być inaczej.
Wielu z nas tkwi w szponach przekonań, które pojawiały się i pojawiają w naszym życiu. Działają one na zasadzie płyty, która odtwarza się w sposób szczególny, gdy podejmujemy się działań angażujących nasze “ja”. Świadomie lub nie funkcjonujemy zgodnie z obrazem, który stworzyli za nas inni lub zgodnie z tym, co sami o sobie wymalowaliśmy na białych kartkach papieru.
Mówienie czy śpiewanie, choć może się tak wydawać, nie jest jedynie efektem czynności fizjologicznych i zjawisk akustycznych. Tworzenie głosu to także czynność o charakterze psychicznym. Głos to nie tylko narzędzie słownej komunikacji czy artystycznego wyrazu. Głos odzwierciedla uczucia, emocje, siły witalne, myśli i doświadczenia człowieka. Nasz głos to parabola naszej duszy.
Nasz głos to fascynujący instrument, który towarzyszy nam od dnia narodzin. Oznajmia wówczas całemu światu- oto jestem. Rozwija się w miarę upływu czasu i dojrzewa razem z nami. Czasami szwankuje, niestety. Ale większość negatywnych zjawisk tak naprawdę wcale nie zaczyna się w narządzie głosowym, ale w tym, w jaki sposób używamy całego naszego ciała. Nasze ciało jest lustrem, w którym odbijają się nasze myśli i emocje, a skoro narząd głosu jest częścią tego ciała, to również w nim się odzwierciedlają się nasze wewnętrzne stany.
Nasz głos to fascynujący instrument, który towarzyszy nam od dnia narodzin. Oznajmia wówczas całemu światu- oto jestem. Rozwija się w miarę upływu czasu i dojrzewa razem z nami. Czasami szwankuje, niestety. Ale większość negatywnych zjawisk tak naprawdę wcale nie zaczyna się w narządzie głosowym, ale w tym, w jaki sposób używamy całego naszego ciała. Nasze ciało jest lustrem, w którym odbijają się nasze myśli i emocje, a skoro narząd głosu jest częścią tego ciała, to również w nim się odzwierciedlają się nasze wewnętrzne stany.
Nasz głos to fascynujący instrument, który towarzyszy nam od dnia narodzin. Oznajmia wówczas całemu światu- oto jestem. Rozwija się w miarę upływu czasu i dojrzewa razem z nami. Czasami szwankuje, niestety. Ale większość negatywnych zjawisk tak naprawdę wcale nie zaczyna się w narządzie głosowym, ale w tym, w jaki sposób używamy całego naszego ciała. Nasze ciało jest lustrem, w którym odbijają się nasze myśli i emocje, a skoro narząd głosu jest częścią tego ciała, to również w nim się odzwierciedlają się nasze wewnętrzne stany.
Stres, napięcie, trema są niemal nieodłącznymi towarzyszami każdej sytuacji, w której pojawia się konieczność zaistnienia poprzez nasz głos. Jeśli nie nauczymy się radzić sobie z ich negatywnymi aspektami (które dla wielu z nas są bardzo dokuczliwe), nasza praca głosem zostanie pozbawiona radości i przyjemności.
Od 2006 roku, easyvoice.pl - to pierwsze i jedyne w swoim rodzaju miejsce, w którym poruszamy zagadnienia psychologii i emisji głosu oraz samorozwoju. Znajdziesz tu ćwiczenia i narzędzia do pracy nad głosem, podpowiemy Ci jak dbać o jego formę i zdrowie. Znajdziesz także ćwiczenia i wiedzę przydatną dla każdego, kto występuje publicznie – mówi i śpiewa. Pomożemy Ci zwalczyć tremę. Pokażemy, jak możesz rozwijać swój głos i odkrywać siebie. Materiały, które tu gromadzimy to wiedza praktyczna z teoretycznymi podstawami. To efekt ponad 15 lat pracy nad głosem i z głosem. Zainspiruj się, zmień swoje życie. Okryj swój głos- odkryj siebie.