Gdy nie mamy dobrego nastroju, jesteśmy zmęczeni, niewyspani, nic nam się nie chce, gdy nie mamy ochoty nic mówić, gdy coś nas boli, myśli podsuwają negatywne scenariusze, a w Twój krytyk w głowie powtarza Ci, że jesteś do niczego – nie możesz przecież wyjąć swojej krtani z ciała i powiedzieć jej – „mów i śpiewaj, ja dziś nie bardzo…”
Ona tam pozostanie, w ciele, w którym jest ból, napięcie, stres. Dlatego pierwsza rzecz zanim zaczniesz ćwiczyć swój głos, zanim wypowiesz publicznie pierwszy dźwięk lub zaśpiewasz – zmień to, co powoduje dyskomfort. Zmień swoje myśli, rozluźnij ciało, daj sobie chwilę, na odnalezienie równowagi. To możesz zrobić zawsze!