Łatwo zobaczyć swój cel w wyobraźni, trudniej określić to, jak się do niego dostaniemy. Jeszcze trudniej wykonać tę robotę w codzienności, która często zaskakuje i zmienia nasze plany.
Może zamiast wielkich planów skupić się na tych najmniejszych krokach i na tych możliwych do wykonania zadaniach, które doprowadzą nas do dużych, upragnionych zmian w głosie?
Może zamiast wielu celów, które wykraczają poza nasze możliwości (głównie związane z czasem, jakim dysponujemy, innymi obowiązkami) skupić się na tym minimum, które możemy wykonywać regularnie, by uniknąć rozczarowania i zobaczyć efekty naszej pracy oraz usłyszeć je w brzmieniu głosu?

Może warto przestać zakładać, że w tym roku codziennie wykonamy tak wiele i przyjąć, że będą dni, w których zrobimy mniej… i też będzie dobrze.
Przygotuj się na takie dni, a wytrwasz w drodze do swojego celu. Stwórz swój plan minimum, który pomoże Ci przejść przez te trudniejsze chwile kolejnego roku – dni, w których zrobisz mniej, ale świadomie, wykorzystując wszystko, co masz w danej chwili.
Może warto trochę odpuścić, by zyskać dużo więcej?