Jednak nasza umiejętność wydobywania dźwięków to w dużej mierze praca określonych mięśni, współpraca grup mięśniowych, koordynacja, balans, które biorą się z treningu – czy to formalnego, szkolnego, czy z pozytywnych wzorców, które naśladujemy od najmłodszych lat.
Nie wierz w to, że „nie masz głosu”
„Nie nadajesz się”, „nie masz głosu”, „nie masz talentu”, „to nie dla ciebie!” – takie lub podobne słowa mogą nie tylko przekreślić czyjeś marzenia, zburzyć zawodowe plany, ale też zablokować ważny kanał ekspresji, jakim jest głos. Być może osoba, która je wypowiedziała nie miała odpowiedniej wiedzy, umiejętności, źle oceniła sytuację kierując się przekazywanymi przez lata stereotypami, a nie bazując na fizjologii ludzkiego głosu.
Nie każdy jest stworzony do bycia na scenie, bo poza umiejętnościami technicznymi, warunkami fizycznymi, to również kwestie naszego charakteru, temperamentu, osobowości decydują o tym, czy tam właśnie odnajdziemy i wyrazimy siebie.
Ale każdy z nas może i ma prawo wyrażać siebie przez głos, ma prawo istnieć głosem w świecie. Każdy z nas może (nieidealnie) śpiewać dla siebie, dla rodziny, przyjaciół czy grona fanów. Każdy z nas może stanąć przed ludźmi i mówić o swoich pasjach czy po prostu dobrze wykonywać swoją pracę posługując się głosem. To nie wymaga bycia zakwalifikowanym jako „ten zdolny” albo „ta zdolna” do tego.
Wiele osób zostało skrzywdzonych, bo ktoś wydał taki wyrok na podstawie tego, co usłyszał. Jednak to co słyszymy w głosie nie zawsze jest prawdą o nim, o jego możliwościach.
Więc to może nie brak talentu, ale nieprawidłowe wzory ruchowe, zapisane w naszym ciele (od pierwszych dni naszego życia, wskutek tego, co doświadczamy fizycznie i psychicznie) sprawiają, że nasze głosy nie brzmią tak, jak mogłyby brzmieć? W pełni. W każdym odcieniu. Z mocą. I ktoś nazywa to „brakiem talentu”?
Magia talentu czy brak ograniczeń?
Sam talent nie jest wyznacznikiem wielkiej kariery czy doskonałych umiejętności. Raczej to, co z nim zrobimy.
Owszem rodzimy się z pewnymi predyspozycjami, które rozwijane rosną w siłę i sprawiają, że stajemy się mistrzami w jakiejś dziedzinie.
Ale nie sam dar, nie to, co określamy jako talent do mówienia czy śpiewania decyduje o sukcesie. Niezwykle ważna jest praca z tym, co otrzymujemy na starcie i jak zostanie to ukształtowane. Czy nie zostanie zniszczone lub przerobione na fałszywe dźwięki. Czy nie będziemy się chować za maską, czy nie będziemy próbować ukrywać emocji. To również może blokować prawidłową pracę mięśni w aparacie głosowym.
Wielokrotnie na przestrzeni dwudziestu lat pracy z wokalistami i mówcami przekonywałam się, że to nie brak talentu jest przeszkodą w śpiewaniu, pięknym mówieniu, występowaniu na scenie czy wygłaszaniu porywających prezentacji. To raczej ograniczenia, które nakładamy swojemu głosowi (nasze przekonania, lęki i uwierzenie w czyjeś słowa o braku talentu, zdolności) oraz nawyki mięśniowe, które blokują naturalne, silne dźwięki są przeszkodą w wydobyciu z głosu tego, co najlepsze. W obu tych płaszczyznach możemy dokonywać zmian.

A co jeśli wcale nie brakuje Ci talentu, tylko sprawnych mięśni i dobrych wzorców?
Kiedy słyszymy te wszystkie wielkie, piękne, potężnie brzmiące głosy myślimy na ogół, że to sprawka talentu. Tylko nieliczni wezmą pod uwagę, zauważą czy mają świadomość tego, że to, co słyszymy to kawał dobrej roboty i świetnie pracująca mięśniowa maszyna w naszym głosie. Ale nie zapominajmy, że głos to także coś więcej – to emocje, odczucia i cały człowiek.
Dzięki prawidłowo funkcjonującym mięśniom głos jest w stanie odpowiedzieć na te wszystkie wewnętrzne, emocjonalne impulsy i precyzyjnie przekazać je, dotykając najczulszych punktów słuchaczy.
Emocjonalne śpiewanie, pozbawione techniki, jest możliwe i sprawdza się tylko do czasu. W pewnym momencie głos nie jest w stanie dalej dźwigać ciężaru technicznych niedoborów.
Nie musisz mieć idealnej techniki, ale taką, która zapewni zdrowie, siłę i wytrzymałość głosu. Dzięki której przekażesz całą gamę emocji. Dobra technika pozwoli Ci na więcej, bez obaw, że skrzywdzisz swój głos. Nie zmieni Cię w inną osobę, ale pozwoli głosowi wyrażać Ciebie.
Spotykam w swojej pracy utalentowanych wokalistów. Mają to, czego potrzebują, by śpiewać. Ale mają też przeróżne nawyki, mechanizmy kompensacyjne obciążające głos i krtań, nawet po ukończeniu szkół artystycznych czy latach dokształcania się.
Jak nieprawidłowe nawyki, brak sprawnych mieśni i dobrych wzorców może wpływać na brzmienie głosu?
Dobre wykonanie wokalnego ćwiczenia czy kształtowanie głosu w mowie wymagają precyzyjnej pracy mięśni, by osiągnąć określony efekt. Możesz ćwiczyć rok, dwa, ale bez większych efektów. Możesz próbować wielu ćwiczeń, myśląc, że kolejne będzie tym właściwym. Możesz próbować naśladować nauczyciela, ale niesprawne mięśnie nie odnajdą prawidłowych szlaków ruchowych. Nawet jeśli uda Ci się w jakiś sposób zabrzmieć podobnie, możesz to opłacić dodatkowym wysiłkiem, nadmiernym napięciem mięśni, szybszym męczeniem się głosu czy jego utratą.
Potrzebujemy pewności, że przystępując do pracy nad głosem – czy w mowie czy w śpiewie – nie tylko krtań, gardło, ale i język, żuchwa, wargi, podniebienie oraz całe ciało zachowują się prawidłowo i będą wspierać emitowanie dźwięków, że pozwolą wykonać zadania stawiane głosowi bez włączania mechanizmów kompensacyjnych, działań zastępczych.
Niesprawne mięśni żucia, języka, gardła, podniebienia, warg wykonywać będą ruchy albo z nadmiernym wysiłkiem lub przy osłabionym napięciu, co „odezwie się” w dźwięku w postaci napięcia krtani, załamania się głosu czy fałszu.
Wymaganie od osoby uczącej się określonych ruchów (koniecznych do zaistnienia dźwięku, wykonania ćwiczenia) nie pomoże, jeśli mięśnie sterujące ruchami żuchwy, języka, warg, gardła, podniebienia nie są dostatecznie sprawne lub nauczyły się wykonywać ruchy nieprawidłowo.
Nie możemy oczekiwać np. że krtań nie napnie się przy przechodzeniu na wyższe dźwięki, jeśli przeszkadza nam w tym mimika lub napięte mięśnie żucia. Albo język, który nie jest w stanie ułożyć się w taki sposób, by umożliwić dostosowanie traktu głosowego do wymagań akustycznych.
Problem z intonacją to też nie zawsze (żeby nie powiedzieć rzadko) kwestia słuchu, mniejszego talentu, ale tego, jak wokalista (za pomocą żuchwy, języka, warg, podniebienia) kształtuje swój aparat głosowy, jakie akustyczne warunki stwarza w trakcie głosowym, by wybrzmiał dźwięk. Nieprawidłowo funkcjonujące mięśnie będą utrudniać modyfikowanie samogłosek, by przystosować trakt głosowy do wymagań samogłoski i określonej wysokości dźwięku.
Tzw. słaby głos to czasem kwestia osobowości, lęku przed zabieraniem głosu czy byciem w centrum uwagi, ale także nieprawidłowe wzory mięśniowe wyniesione z rodzinnego domu. Mówimy, śpiewamy w dużej mierze tak, jak słyszymy to od najmłodszych lat. To co słyszymy staje się naszym mięśniowym nawykiem. Często jedynym, znanym sposobem. W domach, w których się mało mówi, nie śpiewa, nie słucha muzyki, nie gra na instrumentach, stymulacja narządu słuchu i głosu nie dostarcza takiej ilości bodźców, które motywują mięśnie do pracy, do rozwoju pełni możliwości. Poza tym uczymy się takiego sposobu funkcjonowania i w dorosłym życiu, jeśli nie dokonaliśmy zmian, mało używamy głosu, mało mówimy, przez co mięśnie są słabsze, mniej sprawne. Ale nadal nie oznacza to, że nie mamy talentu.
Barwa głosu w mowie i śpiewie bywa stłumiona przez napięcie mięśnie krtani, nieprawidłową pracę języka (nadmierne napięcie języka nie pozwoli na swobodne ułożenie języka, by jama ustna stała się optymalną przestrzenią rezonacyjną) czy mięśnie żucia, które ograniczają ruchomość żuchwy i uniemożliwiają wyrażenie uczuć. To one, obok fizycznej budowy narządu głosu, zabarwiają dźwięki odpowiednio do emocji. Jeśli jednak emocja napotka na opór mięśni, efekt brzmieniowy nie będzie pełny lub zostanie zniekształcony.
Mówienie zbyt wysokim głosem to również skutek nieprawidłowości mięśniowych, nawyków czy braku umiejętności relaksowania mięśni krtani i mięśni ciała. Napięcie w ciele to w efekcie także napięcie mięśni krtani, czego skutkiem jest podwyższenie głosu. Możesz nawet nie wiedzieć, że w Twojej krtani kryją się niższe, ciepłe i aksamitne dźwięki.
Jeśli masz problemy ze swobodnym oddychaniem w mowie i w śpiewie to może nie jest to skutek problemów z płucami, ich pojemnością, ale np. wynik nieprawidłowej pracy i nadmiernego napięcia mieśni oddechowych czy mięśni żucia (m.żwaczy i m, skroniowych). A może w efekcie pojawiają się również trudności z artykulacją, z byciem dobrze słyszanym, z niesieniem się dźwięku do słuchaczy? Jeśli nie znasz przyczyny, możesz sięgać po działania, które pomogą Ci odwieść żuchwę podczas wdechu i formowania dźwięków mowy. Możesz np. wykonać ten ruch wyciągając głowę i/lub wysuwając żuchwę do przodu lub siłowo odciągać żuchwę w dół narażając swoje stawy skroniowo-żuchwowe na dysfunkcje. Możesz nawet próbować zrobić to marszcząc czoło, napinając mięśnie dokoła oczu. Kombinacje bywają przeróżne, gdyż ciało próbuje poradzić sobie w tej sytuacji angażując inne mięśnie. W efekcie pojawia się dodatkowe napięcie, a ruchy głowy i/lub żuchwy pociągają za sobą krtań i napięcie mięśni głosowych. Głos staje się wyższy, napięty, łamiący się, często zaciska się gardło. Artykulacja jest zaburzona, a swobodny przepływ powietrza utrudniony.
Te zastępcze mechanizmy nie mają nic wspólnego z naturalną ekspresją uczuć. Jeśli wyraz twarzy pojawia się w odpowiedzi na emocje w głosie, dźwięku, na intencję, którą głos wyraża, a nie jest wyuczonym aktem, który warunkuje wydobycie dźwięku– wówczas to działanie wspiera otwartą emisję głosu.
przeczytaj : Jeśli wyglądasz naturalnie, z dużym prawdopodobieństwem normalnie brzmisz
Uważam, że to nie talent decyduje o tym, czy „masz głos” . Możesz mieć ten magiczny talent, ale nie móc go wykorzystać, bo twoje ciało (napięcia, złe nawyki) na to nie pozwala.
Jakość i efekty wykonywanych ćwiczeń zależą od pracy mięśni. Zawsze można jakoś je wykonać. Ale tym, co prowadzi do zmiany, do celu jest JAKOŚĆ wykonywanego ćwiczenia, która zależy od prawidłowej pracy mięśni. „Jakoś” wiąże się z dodatkowym napięciem, uruchomieniem grup mięśni, które do wydobywania dźwięków nie służą czy włożeniem większego wysiłku, bo mięśnie nie są sprawne i/lub nie potrafią wykonać wymaganego ruchu.

Sprawdź, że Ty też masz głos!
Może to nieprawidłowe nawyki ruchowe, niewłaściwa praca żuchwy, warg, podniebienia czy języka sprawiają, że Twoja krtań się zaciska.
Może to nie brak talentu, ale brak wiedzy, świadomości i technicznych umiejętności, dzięki którym możesz najlepiej wykorzystać ciało do wypuszczenia głosu ogranicza Twoje głosowe możliwości.
Może to nieprecyzyjny ruch narządów w obszarze jamy ustnej, gardła i krtani odbiera Ci głos.
Choć jakoś wydobywasz dźwięki, bo przecież mówisz albo śpiewasz. Ale może czujesz, że to nie Twój głos.
Nie wierz nikomu na słowo, że „słoń nadepnął ci na ucho” albo jesteś kiepskim mówcą!
Skonsultuj się z logopedą i sprawdź czy to nie ograniczenia, napięcia i nawyki mięśniowe nie pozwoliły ujawnić się Twoim wokalnym zdolnościom. Zanim przyjmiesz czyjeś słowa na temat swojego głosu, upewnij się, że w Twoim ciele istnieją warunki by Twój naturalny, nieskrępowany, silny głos może się ujawnić.