Emisja głosu to według definicji tworzenie dźwięków w krtani i wysyłanie ich w świat, przekazywanie ich do odbiorcy (więcej przeczytać możesz tu).
Gdy mówimy i śpiewamy, by czynić to bez bólu, forsowania krtani, przeciążania mięśni, musimy pamiętać o tych dwóch procesach.Nie wystarczy prawidłowe wytworzenie dźwięku w krtani. Trzeba umieć wykorzystać ciało, by bez wysiłku dźwięki zmienić w słowa, nadać im siłę, odpowiednie natężenie, nośność. Bez wkładania w to dużej ilości energii, która może kojarzyć się z wytwarzaniem, wydobywaniem.
Chodzi więc o to, by dźwięk krtaniowy popłynął z naturalną siłą z naszego ciała i by bez przeszkód dotarł tam, gdzie ucho słuchacza (czasem bliżej, innym razem dalej od nas).
Dlatego wolę myśleć o emisji głosu raczej jak o przepływie głosu, jego rozprzestrzenianiu się. By tak się stało, trzeba pozwolić mu płynąć, usunąć przeszkody i blokady.
Znacie to uczucie? Czy częściej towarzyszy Wam ból, wysiłek, zmęczenie głosu? Można to zmienić.