Im krócej śpimy, tym gorzej brzmimy.
Nasz mózg – główny zawiadowca procesu emitowania dźwięków pracuje mniej sprawnie, co przekłada się na ruchy mięśni całego aparatu głosowego. Zmęczone ciało pragnie odpoczynku i zamyka się, a wydobywanie dźwięków wymaga od nas pokładów energii i pełnego otwarcia ciała – by dźwięki mogły lekko i swobodnie płynąć.
Musisz przecież zaczerpnąć powietrza, uruchomić klatkę piersiową, otworzyć krtań. Do tego dochodzi praca mięśni gardła, krtani, i tych, dzięki którym dźwięki zamieniasz w zrozumiałe słowa. Praca tej skomplikowanej maszynerii wymaga paliwa. Sen jest jednym z nich. Jedyne co jesteś w stanie zrobić w stanie ciągłego niedospania, to ziewanie – krótka próba przebicia się przez zaciśnięte ciało, by pobrać powietrze. Po chwili znów ciało zamyka się, a dźwięk osadza się w gardle. Dlatego gardło zaczyna nas boleć, gdy zmęczeni mówimy lub śpiewamy.
Emitowanie dźwięków staje się wysiłkiem, a ten brak lekkości słyszalny jest w głosie. Barwa i siła naszego głosu zmieniają się tak, że słuchamy siebie z niedowierzaniem. Niewyspane ciało (zwłaszcza, gdy mamy duże braki w spaniu) wolniej reaguje na impulsy i ma mniej chęci, by się komunikować. A jeśli odpowiedniej intencji w nas nie ma – zamiast swobody pojawia się wysiłek. Otworzenie buzi i wyraźna wymowa stają się wyzwaniem. Zmęczony człowiek częściej bełkocze, zjada głoski, mówi mniej wyraźnie. Brak sił fizycznych to słabszy głos, który z trudem usłyszą odbiorcy w ostatnim rzędzie dużej sali. Ale i podczas rozmowy twarzą w twarz raczej nie zachwyci matową, pozbawioną emocji lub szorstką barwą.
Gdy niewyspany pojawiasz się na porannej prezentacji nie licz, że zabrzmisz jak dzwon. Możesz zapomnieć języka w gębie. Zarwana noc szybko odbije się na codziennej komunikacji. Irytacja, drażliwość i brak cierpliwości – to wszystko słyszalne jest w głosie. Z pewnością nie o taki efekt Ci chodzi.
Gdy na wieczornych próbach lub koncercie regularnie pojawiasz się bez zapasu energii – może uda Ci się ostatkiem sił wyśpiewać wyuczone dźwięki, ale uwierz mi – zapłacisz za to wysoką cenę. Śpiewające ciało, w którym wyładowała się bateria, to ciało zmuszane do ogromnego wysiłku. Gdy poziom adrenaliny wróci do normy, odczujesz ten wysiłek bardzo boleśnie.
Krótki sen odbiera szanse na pełną regenerację.
Jest ona potrzebna ciału, także narządom i tkankom narządu głosowego. Krtań potrzebuje ciszy, milczenia. Głos, by był silny i zdrowy – wymaga też silnego i zdrowego ciała. Jest przecież częscią nas. Każda zabrana minuta snu (w ciągu miesiąca uzbiera się ich przecież całkiem sporo) ma znaczenie. Ciągłe niedobory snu prowadzą do chorób i problemów, nie tylko z głosem. Każda niedyspozycja czy choroba Twojego ciała również na niego wpływa.
Gdy nie śpisz – nie brzmisz.
Nie brzmisz jak Ty, nie jesteś sobą. Nie jesteś w stanie wydobyć swoich najlepszych dźwięków i nie masz fizycznych możliwości, by rozwijać swój głos.
Na podstawie brzmienia Twojego głosu ludzie przypiszą Ci cechy, których nie posiadasz. Opanowany, cierpliwy, przygotowany do prezentacji człowiek wskutek braku snu zmienia się w uszach słuchaczy w zdenerwowanego, monotonnego i słabo znającego temat mówcę.
Sen i aktywność fizyczna – to dwa podstawowe źródła energii w Twoim ciele. Jeśli pracujesz głosem, jeśli chcesz go rozwijać, jeśli śpiewasz – musisz spać. Wiesz o tym. Teraz tylko uczyń z tego codzienną praktykę. To wyraz troski o swój głos i o siebie.