Kilka refleksji o nauczaniu – dla nauczycieli głosu i nie tylko

Żyjemy w czasach, w których możemy podglądać niemal każdą czynność naszego ciała. Możemy poznać najbardziej ukryte przed wzrokiem zakamarki organizmu. Mamy szanse odkrywać to, jak przebiega mówienie czy śpiewanie i wykorzystać tę wiedzę w procesie kształcenia głosu i nauczania innych. Z każdym kolejnym rokiem przybywa nauczycieli emisji głosu mówionego, logopedów zajmujących się głosem w mowie i śpiewie, powstają szkoły wokalne, nowe techniki, metody nauczania. Zmienia się nie tylko wokalistyka, ale i logopedia. Śmieję się w myślach, że gdybym teraz rozpoczęła studia na nowo, poznałabym zupełnie inną logopedię niż 18 lat temu.

Odkrywamy coraz mocniejsze powiązania aparatu głosowego nie tylko z psychologią, ale z dietetyką, fizjoterapią, osteopatią czy ortodoncją. Zauważamy, jak bardzo ważny jest styl życia, zwłaszcza w czasach wszechobecnego pośpiechu i stresu. Coraz bardziej w naszej praktyce zawodowej wyłania się konieczność interdyscyplinarnego podejścia do głosu i współpracy ze specjalistami wymienionych dziedzin oraz współpracy z innymi nauczycielami wokalu czy emisji głosu, by jak najlepiej pomóc naszym uczniom czy pacjentom. I o tym chciałabym napisać kilka słów.

Świat się zmienia nieustannie. Zmienia się również nauka o głosie. Wiele informacji, na których bazowała pedagogika nadal pozostaje aktualnych, ale duża część ulega dezaktualizacji. Dzięki dostępowi do nowych technologii, uczymy się i poznajemy zachodzące w ciele procesy. Ale dzieje się tak także dzięki temu, że możemy korzystać z wiedzy i doświadczenia nauczycieli z krajów zachodnich, z krajów, które mają bogatsze zaplecze badawcze.

Możemy mieć wrażenie, że Internet, komputery i cała ta wiedza jest na wyciągniecie ręki przez cały czas. A ja choć mimo upływu lat czuję się coraz młodsza duchem, pamiętam czasy bez telefonów komórkowych (nie mówiąc o komputerach i tabletach). Czasy bez Internetu, w którym tyle rzeczy można przecież znaleźć. Można uczyć się online nie tylko u polskich nauczycieli. Wcześniej jedynym źródłem wiedzy były książki (z trudem zdobywane w bibliotekach albo zagranicznych księgarniach), znani, wybitni nauczyciele, do których jeździło się na lekcje czy warsztaty. Przez wiele lat nie mieliśmy tak swobodnego dostępu do wiedzy. Jestem dzieckiem stanu wojennego. Moje dojrzewanie i wchodzenie w zawodowe życie splotło się z okresem przemian w Polsce i stopniowym rozwojem nowych możliwości. Gdy w końcu i u nas rozgościł się Internet, otworzyły się granice, można było zdobywać wiedzę też w inny sposób. To była zupełnie inna jakość – także jeśli chodzi o nauczanie śpiewu, kształcenie głosu.

Dziś, mam wrażenie, dzieje się to cały czas, w zastraszającym tempie.
Na przykład całkiem niedawno została odkryta trzecia warstwa mięśnia żwacza, nazwana warstwą dziobastą.->

Przybywa informacji, przybywa ich źródeł. Można się pogubić w technikach, ćwiczeniach, polecanych metodach. To co jeszcze chwilę temu było zachwalane, staje się obiektem krytyki i drwiny.
To jest kolejny punkt w moich przemyśleniach dotyczących współpracy. Może obraz, który mam jest mocno zniekształcony przez media społecznościowe, w których kontrowersyjne hasła wzbudzają większe zainteresowanie i pozycję eksperta łatwo zbudować tam na wyśmiewaniu innych, ich sposobów pracy.

Jestem za tym, żeby uczyć się od siebie wzajemnie. Są nauczyciele, którzy może nie mają najświeższej wiedzy, ale mają lata doświadczeń i wyrobione ucho, oko i czucie. Są tacy, którzy się uczą, aktualizują swoją wiedzę, zmieniają metody. I są też tacy, którzy bazują tylko na tym, czego nauczyli się wiele lata temu lub wypracowali w toku kolejnych lat pracy. Każdy nauczyciel sam wybiera swoją drogę i decyduje, czy będzie uczył tak, jak go uczono, czy poszuka nowych/lepszych sposobów. Ma prawo do własnej opinii.

Nie ma we we mnie zgody na to, żeby z tego drwić czy skazywać innych na ostracyzm. Tymczasem widuję różne hasła, wpisy na blogach, posty w mediach społecznościowych, w których z ogromną lekkością krytykuje się innych i ćwiczenia, które od jakiegoś czasu znajdują się na czarnej liście.:) Bez głębszej refleksji. Wiem, że – nazwany przeze mnie roboczo – syndrom nawróconego nauczyciela skłania do tego, by jak najszybciej nawrócić na nowe myślenie jak najwięcej osób. Róbmy to rozsądnie, z głową, bez obnoszenia się z tym, opierając się na nauce i empatii, a nie emocjach. Moim zdaniem, nie wszystko to, co nowe, co staje się modne czy polecane da się zastosować w przypadku każdego człowieka. Zbyt wiele czynników wpływa na głos i zawsze te indywidualne rysy każdej osoby decydują o przebiegu nauki czy terapii.

Wierzę w to, że żaden z nauczycieli celowo nie wprowadza ucznia, klienta czy pacjenta w błąd. Że żaden celowo nie chce zniszczyć jego głosu. Że uczy zgodnie z dostępną mu wiedzą. Inną sprawą jest to, na ile jest to wiedza obecnie uznana za obowiązującą (pamiętajmy, że to może się szybko zmienić).

Zdarzyło mi się również przeczytać, że posiadanie rodziny, bycie kobietą i mamą czynić może z kobiety gorszego pedagoga. I nie napisał tych słów mężczyzna. Takie wypowiedzi budują jedynie mury między ludźmi. Łatwo jest przesadzić, oceniać innych zamiast patrzeć na siebie. Przez lata pracy nauczyłam się, że nie wszystko jest albo czarne albo białe. A w pracy z głosem wiele może nas zaskoczyć. I okazać się może, że nawet największa baza wiedzy w naszej głowie to za mało.

Współpraca między nauczycielami i specjalistami powinna opierać się według mnie na szacunku do drugiego człowieka. Do nauczyciela, który jest na tej drodze już wiele lat i tak samo w stosunku do tego, który jest na początku drogi. Każdy z nich ma coś innego do zaoferowania. Każdy z nas kiedyś zaczynał. I każdy z nas będzie na końcu tej drogi.

Współpraca wymaga pokory. Także u samego nauczyciela, który wie, że teraz nic nie wie i potrzebuje pomocy innego specjalisty lub dokształcenia się. Wiem, że są sytuacje, w których zajmujemy się „głosami zniszczonymi przez innych”. W takich sytuacjach nadal ważny jest szacunek, bo współtworzymy środowisko nauczycieli. A w takich sytuacjach słowa, które wypowiadamy o innych świadczą najbardziej o nas.

Jestem za rzetelną wiedzą. Wymianą doświadczeń, dokształcaniem się. Obalaniem mitów, aktualizowaniem wiedzy. Uczmy się od siebie. Ale nie zbudujemy przyjaznego środowiska poprzez obrzucanie innych błotem, krytykowanie, pokazywanie, że „inni się na tym nie znają”. Nie każdy z nas nauczycieli musi wiedzieć teraz wszystko o wszystkim. Możemy uczyć się, dokształcać, znać podstawy wiedzy z różnych dziedzin nauki. Nie musimy być najlepszymi specjalistami z kilku dziedzin. Od tego jest przecież współpraca.
Są osoby, które są w tym dobre, a są też osoby, które specjalizują się w jednym temacie i są w nim wybitne. Czy któraś z nich jest lepsza/gorsza?

Nie zapominajmy, że każdy z nas jest inny. Każdy nauczyciel emisji głosu jest inny. Ma różne korzenie, doświadczenia, przebyte ścieżki. Popełnił swoje błędy. Ma swoje indywidualne cechy, które wpływają na sposób nauczania. Nie z każdym uczniem możemy się dogadać, nie z każdym zestroimy pod kątem energii, temperamentu czy stylu pracy. Różnorodność jest potrzebna. Dzięki niej się uzupełniamy. Także różnorodność metod, które mamy. Bo to motywuje nas do poszukiwania, testowania, badania, poszerzania wiedzy.

Kiedy ludzie oddają swoje głosy w nasze ręce obdarzają nas zaufaniem. Ta praca wymaga nie tylko solidnej wiedzy, umiejętności, ale w takim samy stopniu także wrażliwości i empatii. Wymaga umiejętności wyjścia poza to, co ja myślę, wejścia w buty drugiej osoby, poznania jej sytuacji. Tego samego potrzebujemy w odniesieniu do współpracy z innymi nauczycielami czy specjalistami. To, że się różnimy pozwala nam lepiej współpracować. Doceńmy siłę inności. Inność nadal budzi w naszym kraju strach. A w "innym" kryje się ogromna wartość.

Moja wiedza o głosie teraz to zupełnie inna wiedza niż taką jaką miałam w wieku dwudziestu kilku lat, kiedy zaczynałam pracę i wcześniej, gdy nieśmiało pracowałam nad swoim głosem. I nadal nie wiem wszystkiego. Nadal z przerażeniem odkrywam, i to zbyt często, że „nic nie wiem”. I nadal zaczynam. Będąc w drodze wracam do początków albo wchodzę na nowe ścieżki. Dzień, w którym stwierdzę, że wiem już wszystko będzie moim ostatnim w roli nauczyciela emisji głosu.

Tymi wszystkimi słowami chcę zwrócić się z apelem do wszystkich osób, które są trenerami wokalnymi, nauczycielami śpiewu, logopedami, nauczycielami mowy/wymowy itp. o wzajemny szacunek i współpracę. O tworzenie atmosfery, w której mamy prawo być tacy, jacy jesteśmy. Z taką wiedzą, jaką mamy, na takim poziomie własnego rozwoju, na jakim jesteśmy. Nie potrzebujemy zamknięcia, kolejnych lat hermetycznych środowisk, podcinania skrzydeł innym i sobie.
Potrzebujemy wzajemnego wsparcia, wymiany wiedzy i doświadczeń, doceniania siebie nawzajem.

Ja zacznę od siebie.

Przy okazji wspomnę miejsca, o których dobrze wiedzieć:

https://niemamglosu.pl/

https://mix.org.pl/

https://nvpi.edu.pl/

Ps. Z podziękowaniami dla Dominiki Płonki, wokaliści MIX za słowa, które padły podczas jednego ze spotkań na Instagramie, dzięki którym mogłam w końcu złożyć w całość moje przemyślenia z ostatnich miesięcy.

Zapraszam do współpracy

Jeśli pracujesz głosem – możesz to robić bez wysiłku i zmęczenia, bez odczuwania „bólu mówienia”. Nauczę Cię, jak prawidłowo emitować głos, by był zawsze zdrowy, silny i piękny. Jeśli śpiewasz – podczas zajęć przekonasz się, że Twój głos płynie swobodnie, a każdy, nawet trudny tekst w j. polskim przestanie być przeszkodą.
A może po prostu chcesz polubić i lepiej poznać swój głos albo przestać bać się publicznych wystąpień – w tym również Ci pomogę.

Szkolenia i zajęcia indywidualne