Dbam o swoje zdrowie, ponieważ kocham siebie

Choć trudno nam to przyznać lub zauważyć, duża część problemów w naszym życiu (także zdrowotnych) ma swoje korzenie w braku miłości siebie. Łatwiej kochać nam męża, partnera, żonę, przyjaciela, dzieci czy darzyć większą uwagą i poświęcać swój czas przedmiotom, zwierzętom niż samym sobie. To także forma ucieczki od siebie i skutek niekochania siebie. Spójrzmy nieco inaczej na chorobę, która jest nie tylko sumą różnych symptomów, ale informacją dla nas.

Miłość czy jej brak

Nie potrafimy zaopiekować się sobą, ponieważ uczono nas, że inni są ważniejsi od nas, a dbanie i myślenie o sobie to egoizm i narcyzm. Albo wmówiono nam, że nie zasługujemy na to, żeby dbać o własne potrzeby, dawać miłość sobie. Mogliśmy nie doświadczyć miłość ze strony innych, możemy nie wiedzieć jak to jest kochać siebie.

Bywa, że dbamy o swoje ciało – chcemy jak najlepiej wyglądać i zachować młodość. Poddajemy je zabiegom estetycznym, trenujemy kilka razy w tygodniu, korzystamy ze specjalnych diet, dostarczamy mu suplementów. Nie ma w tym nic złego, jeśli takie zachowanie wypływa z miłości i troski o siebie. Jak zauważa Kurt Tepperwein w książce „Co choroba mówi o Tobie?”:

„Nigdy wcześniej nie poświęcono bowiem ciału więcej uwagi, nie płacono tylu pieniędzy a utrzymanie zdrowia i poprawę jego stanu (…) i nigdy dotąd ludzie nie byli jeszcze tak chorzy, jak w czasach współczesnych”.

Czy to nie dziwne? Przecież powinno być inaczej. Gdzieś popełniamy błąd. Warto wiedzieć, co leży u podłoża naszego postępowania – zarówno wtedy, gdy nie dbamy o siebie, jak i wówczas, gdy jego wygląd i atrakcyjność stają się najważniejsze.
Czy jest to miłość do siebie czy jej brak, który próbujemy przykryć?
Czy czujemy się ważni dla samych siebie? Czy zasługujemy na to, by kochać siebie?
Często nie wiemy co odpowiedzieć, przestajemy rozumieć samych siebie, nasze decyzje, zachowania.

Troska o siebie, odpowiadanie na potrzeby ciała, umysłu i duszy są formą miłości. Zapewniają nam równowagę, dzięki której energia w ciele może płynąć swobodnie, odżywiać nas i wzmacniać nas fizycznie i psychicznie. Stres, napięcia, pojawiające się w ciele blokady zaburzają jej przepływ. Gdy ciało, rozum i dusza są rozstrojone, zagubione – słabniemy. I słabnie narząd głosowy, który staje się także bardziej podatny na choroby.

Kiedy chorujemy?

Najczęściej wtedy, kiedy nie chcemy i nie mamy czasu na chorowanie – mamy ważne spotkanie, projekt do skończenia, czeka nas ważna prezentacja lub koncert. Wydarzenia, które mobilizują nas do dużego wysiłku (bywa, że ponad siły), wymagają zaangażowania, pożerają dodatkowo nasz czas.

Także wtedy, kiedy zakładamy maski, robimy dobrą minę do złej gry. Gdy nie potrafimy odmówić i chcemy zyskać akceptację otoczenia. Robimy coś, by zyskać uznanie, by nas zauważono, doceniono, pochwalono. Tracimy autentyczność i przestajemy wiedzieć kim jesteśmy.

Chorujemy, gdy żyjemy „byle jak”, z dnia na dzień, bez refleksji, jak roboty wykonując kolejne zadania i gdy zbyt łatwo poddajemy się innym. Gdy pozwalamy, by zewnętrzne czynniki kierowały naszym życiem (nie tylko inni ludzie, ale też technologia, konieczność bycia online).

Wówczas dużo łatwiej zapomnieć o sobie i nie dostrzegać zmęczenia. Łatwiej też zignorować kontrolki, które zapalają się w głowie lub w ciele by ostrzec nas przed zbliżającym się zagrożeniem.

Tuż po zakończeniu tego „ważnego czegoś”, kiedy wzdychamy z ulgą, spuszczamy napięcie z ciała albo cieszymy się z nadchodzącego odpoczynku. Właśnie wtedy możemy doświadczyć tego, jak ten czas wpłynął na naszą odporność i siły witalne. Przemęczeni, wykończeni, przepracowani oczekujemy, że następnego obudzimy się wypoczęci i w końcu zrobimy to, na co nie było ostatnio czasu. Dzieje się jednak inaczej i pewnie Ty również choć raz w życiu zachorowałeś/aś podczas urlopu, świąt czy długiego weekendu.

Chorujemy częściej, gdy zapominamy o sobie, o tym, kim jesteśmy i zaniedbujemy swoje podstawowe potrzeby. Gdy żyjemy w pośpiechu – źle się odżywiamy, śpimy krótko, nie odpoczywamy, prowadzimy siedzący tryb życia.

Odczytać wiadomość

Choroba jest wiadomością. Coś zrobiliśmy nie tak, postępujemy w sposób, który nie jest dla nas dobry, doświadczamy braku miłości, harmonii, zapominamy o sobie.

„Ciało nieustannie wysyła nam wiadomości, nie tylko poprzez symptomy chorobowe, lecz także poprzez wygląd naszej twarzy, mimikę, gestykulację, sposób chodzenia. Chorobę możemy zatem wyczytać nie tylko z twarzy, lecz również z obserwacji charakteru”. K. Tepperwein

Ciało jest zewnętrznym wyrazem naszych myśli. Podobnie jak głos zdradza, w jakim stanie zdrowia, kondycji psychicznej się znajdujemy. Pokazuje, czy jest w nas harmonia, rozluźnienie, spokój czy raczej stres, napięcie i brak sił.

Ciało mówi o kondycji naszej duszy i tym, jakie myśli zakorzeniły się w głowie.
Możemy nie odpowiadać na te sygnały i często tak postępujemy, do momentu, w którym choroba nie położy nas do łóżka lub nie wywróci naszego życia do góry nogami. Bagatelizowanie symptomów nie sprawia, że choroba, problem, który do niej prowadzi przestają istnieć. Rozwiązaniem jest odpowiedzenie na tę wiadomość, jaką ciało ma dla nas.

Czy jesteś sobą i kochasz siebie? Czy jesteś autentyczny/ autentyczna? Czy udajesz kogoś, kim nie jesteś? Jakie obszary swojego życia zaniedbujesz? Czego Ci brakuje? Jak możesz kochać siebie? Co podpowiada Ci ciało?

Gdy spojrzyjmy na chorobę jak na wołanie ciała, mamy szansę wrócić do stanu równowagi, by zachować zdrowie. Możemy posłuchać siebie, zauważyć siebie, swoje uczucia, myśli. Przyjrzeć się sobie i swojemu postępowanie. Możemy stać się jednością, całością, by być silniejszym w starciu z wirusami i bakteriami oraz zapobiec przewlekłym dolegliwościom ciała.

Chcesz więcej takich materiałów?
W naszym newsletterze otrzymasz regularne informacje o nowych materiałach, Dodatkowe nagrania oraz zniżki na nasze produkty.
Dwa e-booki EasyVoice gratis!

Gdy kochasz siebie, dbasz o siebie, dbasz o swój głos

Kochanie siebie sprawia, że jesteśmy zdrowsi, silniejsi. Nie jest to cudowna tabletka, czarodziejska różdżka. To ogrom energii, która napędza nas do tego, by dać sobie to, co najlepsze dla nas. Bez poczucia winy.
Troska o swoje zdrowie staje się czymś naturalnym. Jest przedłużeniem, wyrazem tej miłości.
Pozwala nam słuchać siebie, bo jesteśmy ważni dla siebie. Reagować na to, czego potrzebujemy, bo mamy do tego prawo. O wiele trudniej wyrządzać sobie świadomie krzywdę, gdy kochamy siebie. Dla kogoś kogo kochamy, chcemy jak najlepiej. Chcemy o niego dbać, sprawiać mu przyjemność, zapewniać o swojej miłości. Pozwól się sobie kochać. Jak możesz kochać siebie?

Dbanie o siebie, swoje zdrowie to także troska o swój głos. Ponieważ ten niezwykły instrument jest wrażliwy na wszystko, co nas dotyczy, dbamy o całych siebie, o każdy element układanki.

Przypominaj sobie o tym. Twórz i wzmacniaj pozytywne przekonania dotyczące zdrowia. Twój głos potrzebuje silnego i zdrowego ciała, by mógł pokazać, na co go stać i pracować bez większych problemów także podczas okresów sezonowych infekcji.

Zapraszam do współpracy

Jeśli pracujesz głosem – możesz to robić bez wysiłku i zmęczenia, bez odczuwania „bólu mówienia”. Nauczę Cię, jak prawidłowo emitować głos, by był zawsze zdrowy, silny i piękny. Jeśli śpiewasz – podczas zajęć przekonasz się, że Twój głos płynie swobodnie, a każdy, nawet trudny tekst w j. polskim przestanie być przeszkodą.
A może po prostu chcesz polubić i lepiej poznać swój głos albo przestać bać się publicznych wystąpień – w tym również Ci pomogę.

Szkolenia i zajęcia indywidualne